Czy Wy też zawsze poszukujecie korektora idealnego? Takiego, który dobrze kryje, ale jednocześnie stapia się z naszą cerą i wygląda naturalnie? Takiego, który jest niemalże niewyczuwalny na skórze, a jednocześnie utrzymuje się na niej cały dzień? Produktu, który byłby w pełni dostosowany do Waszych potrzeb?
Ja swojego "korektora idealnego" szukałam bardzo długo i w zasadzie bezowocnie, dopóki nie trafiłam na markę MAC. Większości firma ta z pewnością kojarzy się z wielokolorowymi cieniami i horrendalnie drogimi pędzlami, ale MAC słynie również z innych produktów, m. in. właśnie szerokiej gamy korektorów, które zostały stworzone tak, aby spełniać potrzeby osób o najróżniejszych wymaganiach. Osobiście wypróbowałam prawie wszystkie i w związku z tym mam dla Was dzisiaj mały przegląd. Może i Wy znajdziecie tutaj swój "produkt idealny" :).
Studio Finish Concealer (mój odcień to NC20)
Jest to najbardziej kryjący korektor ze wszystkich oferowanych przez MAC. Ma kremową konsystencję, łatwo się nakłada, ale jest dość ciężki - nałożony pod oczy obciąża skórę i zbiera się w zmarszczkach. Sprawdza się dobrze w przypadku tuszowania niedoskonałości twarzy takich jak trądzik czy blizny potrądzikowe. Ma SPF 35, więc chroni wrażliwe miejsca, których nie powinno się opalać. Cena to ok. 60 zł - wydaje się dużo, ale korektor jest niesamowicie wydajny (mam swój już rok i widać, ile jeszcze zostało!). Do moich faworytów jednak nie należy - mimo wszystko jest zbyt ciężki i momentami widać go na twarzy.
Select Cover-Up (mój odcień to NW15)
Korektor o średnim kryciu i płynnej konsystencji. Stopień krycia można dozować, nakładając kolejne warstwy produktu. Tubka jest niesamowicie wygodna, gdyż możemy wycisnąć dokładnie taką ilość kosmetyku, jaką potrzebujemy. Korektor jest bardzo wydajny. Przy codziennym stosowaniu wystarcza mi na ok. 6 miesięcy, czyli dokładnie tyle, ile wynosi data ważności (koszt to ok. 60 zł). Dobrze nadaje się do stosowania pod oczy, ale również ma tendencję do zbierania się w zmarszczkach. Dobrze tuszuje inne niedoskonałości twarzy. Jak dla mnie produkt uniwersalny. Długo, długo był moim faworytem wśród MACowych korektorów.
Pro Longwear Concealer (mój odcień to NW20)
Produkt, który do sprzedaży został wprowadzony dopiero we wrześniu tego roku. Jest to mój zdecydowany faworyt! Jego zadaniem jest dobrze kryć niedoskonałości i utrzymać się na twarzy nawet do 15 h. Obietnice producenta to nie czcze przechwałki - potwierdzam! Produkt ma płynną, niesamowicie aksamitną konsystencję, bardzo dobrze kryje, ale jednocześnie wygląda niezwykle naturalnie, na twarzy utrzymuje się cały dzień, nie podkreśla suchych skórek ani zmarszczek, dobrze tuszuje zarówno cienie pod oczami jak i inne niedoskonałości. Po prostu ideał! Korektor jest bardzo wydajny, potrzebujemy jedynie kapkę. Jedyne moje zastrzeżenie to pompka, którą trudno kontrolować i zawsze wydobywa zbyt dużo produktu. Ja zazwyczaj po prostu wyciskam produkt do małego słoiczka, by móc go wykorzystać następnego dnia i niczego nie zmarnować - ten sposób się sprawdza :). Cena to 66 zł.
A tak poszczególne produkty prezentują się na skórze:
Jeśli chodzi o kolorystykę: NC oznacza "neutral cool", a więc odcienie o żółtawej zimnej bazie, dobre do tuszowania wszelkich zaczerwienień na twarzy, natomiast NW odnosi się do "neutral warm", a więc kolorów ciepłych, o bazie różowej, które najlepiej tuszują cienie pod oczami. Mój odcień, jeśli chodzi o twarz, to NC20, natomiast pod oczami stosuję produkty w tonacji NW. Najczęściej mieszam ze sobą NW15 i NW20, by uzyskać kolor idealny z idealnych ;).
Studio Sculpt Concealer
Ten korektor miałam już dawno temu, dlatego nie dysponuję własnym zdjęciem. Moim zdaniem jest to najgorszy produkt, spośród wszystkich wymienionych. Ma kremową konsystencję, jest lżejszy od Studio Finish Concealer, ale ma podobne krycie. U mnie nie sprawdził się zupełnie, podkreślał każdą niedoskonałość, pod oczami najzwyczajniej w świecie się wałkował. Nigdy więcej!
Moisture Cover Concealer
Moisture Cover to jedyny korektor MAC, którego nie miałam przyjemności wypróbować. Po prostu wiem, że u mnie się on nie sprawdzi, bo ma minimalne krycie. Ma kremowo-płynną konsystencję i jest przeznaczony głównie pod oczy. Z moimi cieniami jednak na pewno by sobie nie poradził. Myślę, że może być dobry dla osób, które potrzebują jedynie rozjaśnić tę okolicę twarzy i zasadniczo nie mają nic do ukrycia.
Oto i koniec tego przydługiego posta. Jesteście jeszcze ze mną?;) Mam nadzieję, że może komuś pomogłam w wyborze :). A jakie są Wasze doświadczenia z korektorami, niekoniecznie tej marki? Znalazłyście już swój produkt idealny? Piszcie! :)