czwartek, 24 października 2013

Moje pierwsze firmówki

Długi czas miałam dość sceptyczne nastawienie do zamawiania okularów przez internet. No bo jak dobrać fason do kształtu twarzy, szkła do wady wzroku i ocenić jakość materiałów, z jakich zostały wykonane?Okazuje się to jednak wcale nie być takie trudne, zwłaszcza na stronie Firmoo.com.


Amerykańska firma oferuje szereg oprawek, szkieł korekcyjnych oraz okularów przeciwsłonecznych po całkiem przystępnych cenach. Co fajne, pierwsze oprawki każdy klient może otrzymać gratis. Jedyny wydatek, jaki musimy ponieść, to koszt przesyłki, który wynosi 18 USD. Kwota ta wydaje się nie mała, ale obejmuje ekspresową wysyłkę kurierem. 




Przejdźmy jednak do meritum. Lubuję się "nerdowskich" oprawkach i takie też wybrałam tym razem. Na stronie podane były dokładne wymiary (szerokość oprawek, szerokość i wysokość szkieł), dane dotyczące wady wzroku wpisałam z recepty, którą dostałam od okulisty, zmierzyłam rozstaw źrenic, stosując się do wskazówek na stronie, dopłaciłam 3 USD ekstra za antyrefleksy i czekałam... bardzo krótko. Swoje zamówienie złożyłam w środę, a już we wtorek okulary były u mnie. Czasami paczka w granicach Polski potrafi iść dłużej.




Jakość oprawek i szkieł bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się taniej chińszczyzny, a dostałam naprawdę solidne okulary z cały osprzętem (futerał twardy, futerał miękki, ściereczka, śrubokręcik).


Oprawki, które wybrałam, mają dokładnie taki sam kształt jak Ray Bany, które posiadam już dobrych kilka lat i które uwielbiam. Za markowy znaczek musiałam jednak zapłacić dobrych kilkaset złotych, a przyznam szczerze, że nie dostrzegam różnic w kwestii solidności wykonania czy jakości plastiku. Nie zdziwiłabym się, gdyby oprawki powstawały dokładnie w tych samych fabrykach. Zresztą zobaczcie same...




Okularnikom polecam choćby zajrzeć na stronę. Wybór modeli jest sport i wszystko jest jasno i klarownie opisane. O jakości oferowanych produktów świadczą wpisy wielu zadowolonych klientów. Co lepsze, jeśli prowadzicie bloga, możecie zgłosić się do programu partnerskiego, klikając >>>>TUTAJ<<<<. Gwoli wyjaśnienia, nie odnoszę żadnych korzyści z Waszego przyłączenia się do programu, po prostu zachęcam Was do skorzystania z fajnej okazji :).

I jak Wam się podobają moje nowe "nerdy"?




niedziela, 20 października 2013

Remanent i wyprzedaż (MAC, UD, NYX, GB)

Stało się. Nadeszła chwila, w której stwierdziłam, że koniec ze zbieractwem i czas zrobić remanent kosmetyczki. Po co mi fiolety, zielenie i inne takie, skoro od dawna nie wykonuję kolorowych makijaży, bo najlepiej czuję się w neutralnych brązach, a gdyby naszła mnie ochota na szaleństwo, na podorędziu mam kilka paletek, które w pełni zaspokoją moje potrzeby. Ponadto, planuję w najbliższym czasie zmienić profil bloga, który przestanie być głównie kosmetyczny, stąd też pomysł na wyprzedaż.

Parę słów wyjaśnienia i kilka zasad:

1. Wszystkie kosmetyki, które sprzedaję zakupiłam za własne środki w firmowych salonach, są one więc w 100% oryginalne, a wszelkie ubytki widoczne są na zdjęciach.

2. Kosmetyki kupiłam już jakiś czas temu, ale są one w pełni zdatne do użycia.

3. Kolory mogą nieznacznie odbiegać od oryginału, starałam się jednak uchwycić je najlepiej, jak to tylko możliwe (zachęcam do poszukiwania dodatkowych swatchy w internecie).

4. W większości przypadków nie posiadam już oryginalnych opakowań, dołożę jednak wszelkich starań, by produkty dotarły do Was w stanie nienaruszonym.

5. Jeśli interesuje Cię któryś z kosmetyków, napisz proszę do mnie maila na adres mizzvintage@o2.pl z hasłem WYPRZEDAŻ w temacie.

6. Po otrzymaniu maila odsyłam dane do przelewu, na który czekam 48 h. Brak wpłaty w tym czasie oznacza anulację rezerwacji.

7. Wysyłka następuje po otrzymaniu przeze mnie wpłaty. Dołożę wszelkich starań, żeby czas oczekiwania na nią był jak najkrótszy (kupujących będę informować na bieżąco drogą mailową).

8, Koszt wysyłki to 8 zł (list polecony priorytetowy). Jeśli interesuje Cię wysyłka zagranicę, skontaktuj się ze mną wcześniej w celu ustalenia kosztów. Możliwy odbiór osobisty w Poznaniu.

9. Miejcie świadomość, że kosmetyki były używane w mniejszym lub większym stopniu. Proszę o przemyślane zakupy, gdyż zwrotów i reklamacji nie będę uwzględniać.

10. Jeśli ktoś jest zdania, że wyprzedaż używanych kosmetyków jest w jakiś sposób poniżej jego godności, proszę o powstrzymanie się od komentarzy - będą usuwane.

No to jedziemy... :)

I. MAC Cienie do powiek



1. Contrast
Stopień zużycia: ok. 3% + ubytek powstały przy robieniu zdjęcia :/
Uwaga: Cień był "depotowany", czyli został wyjęty z plastikowego pudełeczka
Cena: 10 zł


2. Sketch - SPRZEDANY
Stopień zużycia: ok. 3%
Cena: 22 zł





3. Shale - SPRZEDANY
Stopień zużycia: ok. 10%
Cena: 18 zł



4. Trax - SPRZEDANY
Stopień zużycia: ok. 3%
Cena: 22 zł



5. Star Violet - SPRZEDANY
Stopień zużycia: ok. 3%
Cena: 22 zł






6. Paradisco - SPRZEDANY
Stopień zużycia: ok. 3%
Cena: 22 zł


7. Stormwatch
Stopień zużycia: ok. 2%
Uwaga: Cień był "depotowany", czyli został wyjęty z plastikowego pudełeczka, na odwrocie znajduje się przyklejony przeze mnie magnes
Cena: 10 zł (edycja limitowana)


8. Smoke and Diamonds - SPRZEDANY
Stopień zużycia: ok. 15%
Uwaga: Cień był "depotowany", czyli został wyjęty z plastikowego pudełeczka, na odwrocie znajduje się przyklejony przeze mnie magnes
Cena: 15 zł (edycja limitowana)


9. Jade`s Fortune
Stopień zużycia: ok. 3%
Cena: 35 zł (edycja limitowana)



II. Kredki


1. MAC Forever Green
Długość: 11 cm
Cena: 20 zł


2. UD Gunmetal
Długość: 8,5 cm
Cena: 15 zł


3. MAC Konturówka do ust Subculture
Długość: 12 cm
Cena: 25 zł


III. Pomadki


1. MAC Hue (Glaze) - SPRZEDANY
Długość: 2 cm (zużycie ok. 35%)
Cena: 15 zł


2. NYX Summerlove
Długość: 2 cm (zużycie ok. 35%)
Cena: 5 zł


3. Glossybox Glossy Pink - SPRZEDANY
Długość: 3 cm (użyta dosłownie 2 razy)
Cena: 10 zł








sobota, 19 października 2013

Snail Repair BB, czyli miłości do ślimaków ciag dalszy...

Mikroklimat mojej kosmetyczki zdecydowanie służy koreańskim ślimakom, bo stopniowo ich przybywa :). Ostatni nabytek to Snail Repair Blemish Balm SPF 32/PA++ marki Mizon, czyli nic innego jak krem BB z 45% śluzem ślimaka.

Kiedy czytam opisy typu "Działa przeciwstarzeniowo, rozjaśnia i chroni przed szkodliwym działaniem UV. Polecany do cery wrażliwej, z bliznami, o nierównym kolorycie...", to już wiem, że chcę to mieć i muszę to wypróbować na sobie, a że Mizon jest w zasadzie prowodyrem, jeśli chodzi o tego typu produkty, naprawdę nie trzeba mnie namawiać dwa razy.


Tubka kremu o niemałej pojemności 50 ml (cena: 74 zł) zamknięta jest dodatkowo w kartoniku o analogicznej szacie graficznej, dodatkowo zabezpieczonym hologramem z logo marki. Na odwrocie polski dystrybutor umieścił naklejkę z informacją o właściwościach kosmetyku, dzięki czemu nie musimy rozszyfrowywać tajemniczych krzaczków.



A co kryje sama tubka? Krem jest dość gęsty, zwarty, wystarczy odrobina do pokrycia całej twarzy. Mimo że produkt wydaje się dość treściwy, ładnie stapia się ze skórą, wtapiając się w nią do tego stopnia, że puder to raczej dodatkowa opcja służąca utrwaleniu, nie zaś konieczność. Biorąc pod uwagę, że moja skóra po kilku godzinach lubi się tu i ówdzie świecić, jest to nie lada wyczyn, zwłaszcza że cera pozostaje przy tym przyjemnie nawilżona i sprężysta. Na plus zaliczam również obecność całkiem wysokiego filtra oraz brak parabenów w składzie.


Krem nadzwyczaj dobrze tuszuje niedoskonałości, nie tworząc jednocześnie grubej powłoki na skórze, jak to mają w zwyczaju kryjące podkłady. Jego odcień jest niezwykle jasny, co można postrzegać zarówno jako zaletę jak i wadę. Królewny Śnieżki powinny być wniebowzięte, bo jasną cerę produkt uczyni wręcz alabastrową. Osoby o ciemniejszej karnacji poczują się raczej rozczarowane, jako że krem występuje tylko w jednej wersji kolorystycznej.


Nie przerażajcie się zdjęciami. Moja dłoń jest tutaj dość opalona, ponieważ fotki cykałam ponad miesiąc temu bezpośrednio po powrocie z urlopu. Teraz gdy opalenizna na twarzy już zeszła, z powodzeniem mogę go stosować. Mimo że przy pierwszym wrażeniu może wydawać się za jasny, po wykonaniu pełnego makijażu wszystko ze sobą harmonizuje, a skóra sprawia wrażenie rozświetlonej i promienistej.


Bardzo polubiłam się z tym kremem i myślę, że na jednej tubce się nie skończy, zwłaszcza że idzie zima i skóra pewnie stanie się jeszcze bledsza.

Co sądzicie?  




LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...