Trądzik = wróg
Myślę, że nie zapeszę, kiedy powiem, że pierwszą bitwę mogę uznać za wygraną. Po miesięcznej kuracji żelem Duac i Skinoren pozbyłam się wszelkich niespodzianek. Owszem, od czasu do czasu coś tam wyskoczy, ale nie są to już bolesne wulkany, które goją się tygodniami. Stan mojej cery uległ diametralnej poprawie. Buzia jest gładsza, pory zwężone, można świętować wstępne zwycięstwo :))).
To jednak jeszcze nie koniec wojny. Trądzik pozostawia po sobie najczęściej ślady. Są to blizny, przebarwienia, które niestety szpecą i sprawiają, że skóra wygląda starzej. I z tym wrogiem postanowiłam stoczyć bitwę. Oczywiście najszybszym sposobem jest seria zabiegów złuszczających u kosmetyczki, są one jednak dość kosztowne, a pewne efekty można osiągnąć w domu, oszczędzając kilka groszy.
Peeling Glyco-A z 12% kwasem glikolowym (cena ok. 60 zł) poleciła mi kosmetyczka, twierdząc, że jest to kosmetyk, który bardzo dobrze przygotowuje skórę do poważniejszych zabiegów złuszczających. Ogólnie rzecz biorąc, produkt ma za zadanie poprawić stan cery tłustej i trądzikowej, zmniejszać pory i ograniczać występowanie niedoskonałości, a także niwelować blizny potrądzikowe, przebarwienia, zrogowaciały naskórek, a nawet cellulit i rozstępy (choć w tym celu jeszcze go nie używałam ;).
Uwaga! Krem zawiera silne substancje aktywne, dlatego należy stosować go bardzo ostrożnie. W celu zapoznania się ze sposobem aplikacji oraz składem zapraszam Was na stronę producenta (>>>KLIK<<<), tam wszystko jest naprawdę fajnie opisane.
Po nałożeniu krem może powodować uczucie pieczenia i zaczerwienienie skóry, co świadczy o jego działaniu. W moim przypadku podczas pierwszych kilku użyć pieczenie było wręcz nie do wytrzymania. Czułam się, jakby ktoś wbijał mi w twarz setki szpilek. Z czasem jednak moja skóra przywykła do preparatu i teraz spokojnie mogę go zostawiać na buzi na kilka godzin, a nawet na noc.
W moim odczuciu peeling jest bardzo skuteczny. Po około miesiącu stosowania buzia stała się gładsza, stare zaskórniki niemalże zniknęły, nowe praktycznie się nie pojawiają, głębsze blizny uległy spłyceniu, przebarwienia rozjaśnieniu. Z rezultatów jestem zadowolona, choć nie ma tu mowy o efekcie WOW. Proces odbudowywania cery jest raczej żmudny i wymaga sporo czasu, ale na pewno warto uzbroić się w cierpliwość.
Dzięki uprzejmości jednej z czytelniczek mam teraz okazję testować bardzo podobny produkt w formie mleczka marki GlySkinCare. Tutaj stężenie kwasu glikolowego jest nieco niższe, bo wynosi 10%, niższe jest jednak również pH preparatu (2,3 w przeciwieństwie do 3,2 u Glyco-A), przez co powinien on być skuteczniejszy. Czas pokaże, recenzja pewnie się pojawi :).
Zdjęcie pochodzi ze strony glyskincare.eu |
Macie jakieś doświadczenia z tego typu preparatami?
Glyco-A to mój ulubieniec! jednak nie stosuję go wg zaleceń producenta a raczej doraźnie jako peeling. efekty są baaardzo zadowalające :)
OdpowiedzUsuńJa w tej chwili też stosuję go raz na kilka dni i jestem naprawdę zadowolona:) Kwas glikolowy działa też przeciwzmarszczkowo, więc piekę dwie pieczenie na jednym ogniu :D
Usuńdla mnie niestety jest za słaby, wszystko to kwestia indywidualna :)
OdpowiedzUsuńBogu dzięki dawno nie miałam problemów z trądzikiem:)
OdpowiedzUsuńo tak, Bogu niech będą dzięki! :D
UsuńNiech dalsza "walka" będzie tak samo owocna :)
OdpowiedzUsuńz glikolowym chyba nic nie używałam :)
OdpowiedzUsuńmiałam krem Bandi z kwasem migdałowym, wykończyłam go niedawno (zachwycona byłam działaniem), ale teraz kupiłam Effaclar duo - po kilkunastu użyciach już mnie zachwycił, wypryski pojawiają się dosłownie raz w miesiącu.. jak hormony zaszaleją :)
co do rozjaśniania plamek i mniejszych blizn polecam maseczkę z drożdży (troszkę drożdży + kilka kropel cytryny), te świeże blizny momentalnie jaśnieją :)
dzięki za przepis, na pewno wypróbuję!
Usuńmiałam co do tego kremu spore oczekiwania ale ale kwas glikolowy zdecydowanie wygrał to starcie :)
OdpowiedzUsuńJa póki co używam Acne Derm, ale planuje zakupić sobie Pharmaceris krem z kwasem migdałowym ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem, jak duży jest Twój problem skórny, ale u mnie ten krem dał bardzo znikome efekty
Usuńkaroslava, zgadzam się, efekt jest o wiele bardziej widoczny
OdpowiedzUsuńZ takimi kosmetykami nie miałam akurat do czynienia, ale z trądzikiem owszem mam;d Jestem w połowie 3miesiecznej kuracji antybiotykiem i mam dodatkowo na noc żel Differin (na receptę). Natomiast na blizny dermatolog poleciła mi krem z masy perłowej NoScar. Dopiero tydzień go stosuje ale widzę już lekką poprawę, a może to efekt placebo?;d w każdym bądź razie na pewno wypróbuje ten peeling, który polecasz, ale po zakończeniu kuracji lekami bo twarz mnie boli przy mocnym szorowaniu buzi;p
OdpowiedzUsuńlepiej poczekaj na koniec kuracji, w tym momencie krem mógłby Ci zaszkodzić
UsuńTy Szczęściaro! Ja od 6 lat walczę z trądzikiem o najcięższej postaci - ropne stany zapalne pozostawiające blizny. Wypróbowałam już wszystkie metody leczenia, od maści i antybiotyków po te naturalne. Niestety, bitwa przegrana. Dziś rozpoczęłam kurację izotretynoiną :( Mam nadzieję, że u Ciebie pozytywne zmiany będą na stałe! Gorąco życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńMój trądzik wynikał najprawdopodobniej z tego, że gdy tylko coś wyskakiwało mi na twarzy, zaczynałam to "męczyć" i tak robił się stan zapalny, a od jednego pryszcza krótka droga do następnych. Kuracja zadziałała na tyle, że niewiele niespodzianek się pojawia i ręce staram się trzymać jak najdalej od twarzy. Życzę Ci z całego serca, żeby kuracja wreszcie zadziała!!!
UsuńA probowalyscie diety bez mleka? U mnie dosc duze efekty, mialam miesiac gdzie testowalam, czyli zero mleka i jego produktow, potem zero swiezego mleka, ale jego sfermentowane przetwory juz tak (jogurty, sery itp) i moge powiedziec ze duza ilosc swiezego mleka zle na mnie dziala. Moze sprobujcie takiego eksperymentu, z tym ze na efekty trzeba czekac min 3 tygodnie. Polecam! Podobno to wszystko przez hormony w mleku. Teraz pije mleko tylko czasem jak mam ochote (a lubie!), ale do kawy mala ilosc codziennie musi byc, no i jem produkty mleczne. Dieta naprawde dziala. Proponowalabym wam sprobowac diety zero mleka i jego produktow na poczatek, a potem ewentualnie dodawac produkty mleczne i patrzec na efekty.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym sposobie i na pewno coś w tym jest, w moim przypadku nie widzę jednak konieczności rezygnacji z produktów mlecznych, zresztą nie jadam tego zbyt wiele, ot tyle co do kawy i czasem jakiś jogurt
UsuńA nie jesz zadnych serkow, serow, smeitany czy masla? Jak sie wczytac w sklad roznych produktow to nawet ciastka maja mleko w skladzie. U mnie nie jest najgorzej, bo jak pisalam jem z umierem produkty mleczne, ale duzo czytalam na ten temat opinii roznych ludzi (rowniez na forach z ameryki czy anglii) i u niektorych jest tak ze nie moga nawet lyka mleka czy przetworow dziennie. Tak czy siak polecam wyprobowac, nic nie kosztuje a moze naprawde pomoc.
UsuńJem, ale dość sporadycznie, najprędzej sery, ale nie zauważyłam, żeby szkodziły mojej cerze. Mimo wszystko dzięki za radę:)
Usuńja też używałam i teraz znowu stosuje pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://kashyalarysa.blogspot.com/2012/11/isispharma-kwas-glikolowy.html
Ja ostatnio mam OGROMNY problem z cerą - wszystko przez te nieszczęsne hormony, które z nadmiaru stresu, pracy i obowiązków po prostu zwariowały. Postanowiłam więc zainwestować w kosmetyki TBS z serii z olejkiem z drzewa herbacianego. Mam mieszane uczucia, ale ogóle rzecz biorąc jestem na tak - pewnie niedługo napiszę o tym notkę na blogu, więc zapraszam z wyprzedzeniem ;)
OdpowiedzUsuńRecenzja kosmetyków TBS pojawi się najprawdopodobniej dzisiaj na blogu, moje uczucia też są raczej mieszane
UsuńRok temu używałam kwasu glikolowego. Wtedy pomógł, ale teraz się na niego uodporniłam...
OdpowiedzUsuńto prawda, że na pewne preparaty się uodparniamy, może więc warto zmienić na kwa migdałowy?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdzają się kosmetyki z olejkiem z drzewa herbacianego:)
OdpowiedzUsuńteż stosowałam, recenzja wkrótce:)
UsuńW stu procentach potwierdzam Twoja opinię dotyczącą kremu złuszczającego, po miesięcznej kuracji nie poznałam swojej buzi, efekt był fantastyczny. Kupiłam go na allegro za ok.28zł, nie opłaca się przepłacać w aptekach. Teraz rozważam zakup Pharmaceris 10% almond-peel, myślę że też może być skuteczny. Świetny blog.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Miałam ten krem, ale u mnie efekty były bardzo słabo zauważalne, w ogóle nie czułam na twarzy, żeby ten krem cokolwiek robił, w przeciwieństwie do kwasy glikolowego, który daje odczuć, że działa ;)
Usuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńmasz przepiękne tło bloga!
Ja raz (przed ślubem ;P) miałam serię 2 zabiegów na bazie kwasów u dermatologa. Efekty były bardzo dobre, minusem była cena. Ostatnio próbowałam specyfiku z apteki "Acnederm" ale wywołał u mnie silne swędzenie skóry więc dałam spokój ...
OdpowiedzUsuńmój najskuteczniejszy zabieg to peeling kwasem mlekowym, ale po tym przez tydzień skóra schodzi płatami, więc urlop jest konieczny:/
UsuńCzy według Ciebie można używać tego preparatu również punktowo np. na pojedyncze wypryski? Skończył mi się właśnie triacneal z Avene i muszę coś kupić. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńRaczej nie, nie powinno stosować się tego preparatu na zmiany skórne, ranki itp., bo pieczenie jest nie do wytrzymania. Skóra musi być wyleczona i wtedy, gdy ewentualnie chcemy pozbyć się przebarwień, blizn możemy go stosować.
UsuńCenię sobie Twoje porady:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy:)))
UsuńHej
OdpowiedzUsuńNa jak dugo nalezy pozostawic krem na twarzy oraz czym przemyc twarz aby nie naruszyc naturalnego ph ?
Powyzszych informacji nie znalazlam na stronie producenta.