...jedna z czytelniczek prosiła mnie o recenzję kremu TriAcneal z Avene. Zużyłam już niemalże całą tubkę, w związku z czym mogę pokusić się o recenzję.
Na zakup skusiłam się po bardzo przychylnej i wnikliwej recenzji Kasi prowadzącej kanał na YT MakijazeKasiD, która polecała TriAcneal (cena: ok. 60 zł) nie tylko jako specyfik przeciwdziałający zmianom trądzikowym, ale również jako kosmetyk przeciwzmarszczkowy, o którym w moim zaawansowanym wieku należałoby już zacząć myśleć ;). Kasia jest dla mnie dużym autorytetem w kwestii pielęgnacji cery. Z czystym sercem mogę polecić jej kanał wszystkim żądnym wiedzy kosmetykomaniaczkom :).
Po krótce, co obiecuje nam producent:
- potrójne uderzenie w trądzik dzięki zawartości trzech aktywnych składników (Efectiose, kwas glikolowy, retinaldehyd + woda termalna Avene)
- zmniejszone ryzyko powstawania blizn potrądzikowych
- nawilżenie
- wygładzenie naskórka
- miękka skóra
zdjęcie: www.avene.com.pl |
Moje wrażenia?
Otóż są one takie sobie... Pierwsze próby aplikacji produktu skończyły się tragicznie. Krem wysuszył mi skórę na wiór. Cerę mam mieszaną, z dużą skłonnością do przetłuszczania się w strefie T, tymczasem po zastosowaniu z twarzy skóra schodziła mi niemalże płatami. Wyleczyłam ją, stosując Cicalfate - również z Avene - który ma silne właściwości regenerujące.
Mimo nieprzyjemnych pierwszych doznań, postanowiłam dać kosmetykowi kolejną szansę. Najwyraźniej skóra zdołała się już przyzwyczaić, gdyż podczas następnych aplikacji obyło się bez przykrych niespodzianek, ale też i bez efektu WOW, na który skrycie liczyłam. Skóra uległa nieznacznej poprawie, zmniejszyła się liczba zaskórników, ale pomimo regularnego stosowania nieproszeni przyjaciele od czasu do czasu potrafili dalej zatruwać mi życie, powierzchnia naskórka uległa wygładzeniu, ale o zminimalizowaniu blizn potrądzikowych moim zdaniem w przypadku tego kremu można zapomnieć. Również nawilżenie pozostawia niestety wiele do życzenia.
Moim zdaniem krem jest bardzo inwazyjny i przeznaczony dla osób zdecydowanie gruboskórnych (warto pamiętać, że powinno się go stosować wieczorem na dokładnie osuszoną skórę, aby kwasy nie weszły w reakcję z wodą i nie spowodowały oparzeń, w dzień natomiast należy stosować kremy z wysokim filtrem!). W moim przypadku o wiele lepsze i bardziej zauważalne efekty dawał Effaclar K z La Roche-Posay, który już wpisałam na listę moich kolejnych zakupów pielęgnacyjnych. Być może u innych TriAcneal działa cuda, u mnie jednak zdecydowanie się nie sprawdził, a szkoda...
Używałam jeszcze za czasów Diacnealu i miałam podobne wrażenia. W sumie niewielkie efekty okupione olbrzymim podrażnieniem skóry ...
OdpowiedzUsuńcammie, i to za niemałe pieniądze:/
OdpowiedzUsuńMam podobną cerę-mieszaną, świecąca strefa T,i zawsze jakaś krostka lubi się przyplątać.Nie miałam TriAcneal,na Cicilphate się przymierzam.Stosuję od kilku lat La Roche Posay i muszę przyznać, że jak trwoga to tylko do LRP ;-)Miałam Effaclar K (super),Effaclar M (na mnie średnio się sprawdził),Effaclar Duo( nieco lepszy) teraz testuję Effaclar A.I., zobaczymy;)Do tego tonik i żel LRP i jest nieźle;)Zauważyłam, że mimo cery mieszanej jest też b.wrażliwą i buntuje się jeśli wprowadzę mocną ingerencję.Takie silniejsze złuszczanie może lepiej się sprawdza u cer tłustych.A tak bardzo chciałoby się znaleźć grala w kwestii kremu ;-)pzdr;)Natasza.
OdpowiedzUsuńNataszo, seria Effaclar z LRP wyleczyła mi w zasadzie cerę, regularnie stosuję żel, tonik, czasami micela (choć tu ostatnio nieco eksperymentuję), A.I. używam tylko w razie potrzeby (czyt. na nieproszonych "przyjaciół"), do K na pewno wrócę wkrótce. dla mnie tej serii niewiele brakuje do ideału. dużo dobrego zrobił też dla mnie Normaderm z Vichy, ale ten krem jedni kochają, inni nienawidzą, więc trzeba sprawdzić na... własnej skórze;)
OdpowiedzUsuńOtt właśnie... zaczęłam się zastanawiać co Mi do cholery pomoże...
OdpowiedzUsuńlosie ani Avene ani La Roche...
nic nic nic...
takiej starszej Pani jak ja to już chyba spirytus zostaje ;DDDDDDDD
Pozdrawiam
http://mamajusta1-mojezielonewzgorze.blogspot.com/
mamajusta1, pozostaje udać się do dermatologa niestety:/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNiestety mam podobne odczucia.
OdpowiedzUsuńMoja skóra jest miesznką wybuchową: wrażliwa, cienka, mieszana (sucha na policzkach). Strefa T ze słonnościami do lekkiego przetłuszczania, za to bardzo obfita w zaskórniki. Triacneal zmniejszył zaskórniki, ale kiedy postanowiłam zakónczyć kurację, moja skóra postanowiła się zbuntować i mam wysyp (pierwszy raz w życiu) małych czerwonych krostek ...
chyba będę musiała się zaprzyjaźnić z moimi zaskórnikami :/
ja wlasnie jestem w fazie testow i poki co to TriAcneal skrzywdzil jedynie moje policzki i przesuszyl buzie. efektow nie widze. stosuje ponad miesiac, zobaczymy co bedzie dalej :)
OdpowiedzUsuńcandy.floss czasami, gdy używamy jakiegoś kosmetyku skóra wydaje się być zaleczona, a po odstawieniu wróg atakuje ze zdwojoną siłą, może jednak warto udać się do specjalisty?
OdpowiedzUsuńAgu, trzymam kciuki, żeby zadziałał:)
Z tego, co mi wiadomo kremy z kwasami mają właśnie takie właściwości jakie opisałaś, więc nie wiem czego można było się tu spodziewać jak nie inwazji? :D No ale z drugiej strony płacąc tyle pieniędzy za kremik spodziewamy się czegoś, co nas zadowoli, ale niestety nie zawsze tak jest... :(
OdpowiedzUsuńPS Ty kochana miałaś/masz trądzik?! Z tego, co widziałam w filmikach masz piękną cerę :D.
Zzielona, Effaclar K też ma kwasy, ale nie jest aż tak inwazyjny i nie robi suchara z twarzy;) Kamera sporo przekłamuje wygładza, mojej cerze daleko do idealnej niestety...
OdpowiedzUsuńhmmm.. to ja mam zupełnie odmienne doświadczenia z tym kremem,to znaczy z jego poprzednikiem diacnealem;), zużyłam kilka jego tubek i pomimo ,że mam cerę suchą i cienką, krem nie wysuszył mi twarzy, własciwie w tamtym czasie był jedynym kremem jakiego używałam,nie wspomagałam się innym nawilżaczem,z efektów byłam bardzo zadowolona,rozjaśniał i ujednolicał skórę,wyglądała na zdrowszą..ale co do blizenek potrądzikowych pomogły mi dopiero peelingi TCA;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
mnie diacneal wysuszył skórę, ale nie było jakieś tragedii, w sumie zauważyłam,że oczyścił moją twarz z zaskórników, skończyłam opakowanie około miesiąc temu. Teraz właśnie zastanawiam się nad kolejnym opakowaniem, a może spróbować Effaclar K z La Roche-Posay, o którym piszesz.. ma podobne działanie jak Triacneal? zależałoby mi na wygładzeniu, zmniejszeniu porów skóry, no i przeciwzmarszczkowym, bo już nie długo mi 26 lat stuknie, więc powoli trzeba się zabezpieczać przez zmarszczkami!
OdpowiedzUsuńP.s. widziałam reklamę kremu Eucerin Hyal-Urea, zawiera mocznik i kwas hialuronowy, testowała go może któraś z Was? To jest chyba nowość na rynku.
Oj, niestety z tej rady nie skorzystam;)Normaderm stosowałam,ale skutek był opłakany.Kiedyś przed wyjazdem na wakacje w ostatnim momencie przypommiałam sobie, że nie zabrałam kremu do twarzy.Nie miałam wyboru to raz,a drugie pani z apteki baaardzo zachwalała mi ultralekki krem VICHY Aqualia Thermal,nawilżający i nie zapychający,cudo.Ale niestety i tak próba zakończyła się fatalnie.Dla mnie vichy odpada, za długo męczę się, żeby doprowadzić do porządku;)Myslę teraz nad kupnem kremu avene cicalfate(noc),tylko nie wiem co dobrać na dzień?pzdr;)Natasza.
OdpowiedzUsuńamber, po raz kolejny potwierdza się prawda, że każda cera jest inna i każdy na dany specyfik może zareagować inaczej:)
OdpowiedzUsuńJulita, Effaclar z tego, co słyszałam, jest o wiele słabszy, ale u mnie sprawdza się lepiej, nie wiem, czy działa przeciwzmarszczkowo. obejrzyj filmik Kasi, a wszystkiego się dowiesz:)
Natasza, tak jak pisałam - jedni go kochają, inni nienawidzą;) w sumie jest to jedyny produkt z vichy, który mi pasuje. Nie wiem, czy Cicilphate to odpowiedni krem na noc, ja go stosowałam po peelingu głębokim, żeby zagoić skórę, do codziennego użytku dla mnie jest zbyt treściwy.
używałam tego kremu jeszcze jako diacnealu i jakoś niewiele zdziałał ale też nie podrażniał mnie, mogę go dawać nawet pod oczy (dla retinaldehydu). Znacznie lepiej się sprawdził na mnie inny kwasik: Glyco-A z Isis pharma. Ma też korzystniejszą cenę. Ten działa zdecydowanie mocniej i może wysuszyc oraz podrażnić ale za to też ładnie wygładza, oczyszcza i rozjasnia cerę. Trzeba tylko skórę przyzwyczaić i zachować ostrożność czyli nigdy nie kłaść kwasu na wilgotną skórę (poczekać kilka minut aż wyschnie po umyciu), początkowo można nałożyć na kilka minut i stopniowo ten czas wydłużać, początkowo robić dłuższe odstępy czasowe w aplikacji (co kilka dni). No i nie oczekiwać nawilżenia bo kwasy tego nie robią. Pozdrawiam i życzę powodzenia w szukaniu kwasu dla siebie, w końcu kilka ich jest i warto sprawdzić różne rodzaje żeby coś dla siebie znaleźć :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, dla mnie idealnym kwasem jest Effaclar K, na pewno teraz do niego wrócę:)
OdpowiedzUsuńProbowalam jakies dwa produkty tej firmy... i niestety nie polubilam sie z ta firma... wysypalo mnie po tym i nawet zapewnienia, ze po dluzszym uzywaniu moze bedzie lepiej mnie nie przekonaly. O wiele bardziej podchodza mi produkty z La Roche-Posay.
OdpowiedzUsuńmaus, również o wiele bardziej lubię LRP, lepiej mi służą.
OdpowiedzUsuń