Nareszcie dotarł do mnie kwietniowy GlossyBox. "Nareszcie", bo nie mogłam się doczekać, co będzie w kolejnym pudełku :))).
Przesyłka przebiegła zupełnie bezproblemowo, wczoraj dostałam maila z powiadomieniem, że paczka będzie u mnie wciągu 24h, później maila i sms`a z numerem nadania, kurier był podczas mojej nieobecności, ale zadzwonił i umówił się na inną godzinę dostawy, pudełko starannie zapakowane, a więc wszystko cacy.
Chwila napięcia, rozrywam kartonik, odwiązuję wstążeczkę, zdejmuję czarny papier, przyglądam się zawartości i...
...w pierwszej kolejności zaskakuje mnie ilość produktów. Jest ich w sumie 6, z czego jeden pełnowymiarowy. Myślę: "Nie jest źle", ale badam zawartość dalej i...
...dochodzę do wniosku, że 3 marki znam (Kryolan, Pat&Rub, Sanoflore), o 3 pozostałych nigdy nie słyszałam (dermalogica, Galenic, aquaSlim). Zaczynam przyglądać się każdej próbce z osobna i...
...już wiem, że chętnie wypróbuję preparat DERMALOGICA, bo wszystkie produkty rozjaśniające działają na mnie ostatnio jak wabik (wartość próbki 15 ml ok. 42 zł);
...że krem SANOFLORE wzbudził moją ciekawość, bo miałam już styczność z produktami tej marki i byłam bardzo zadowolona (wartość próbki 10 ml ok. 15 zł) ;
...że olejek GALENIC chętnie przetestuję, ale pewnie nigdy nie kupię, bo mam swoich specjalistów od demakijażu (wartość próbki 15 ml ok. 7 zł) ;
...że masło do ciała PAT&RUB zapewne zużyję, ale bez wypieków na policzkach, choć pachnie zachęcająco (wartość próbki 20 ml ok. 6 zł);
...że szminki KRYOLAN nigdy nie użyję, bo w tym odcieniu mogłabym wystąpić co najwyżej na kinderballu w roli klauna ;D (produkt pełnowymiarowy 4 g o wartości 30 zł);
...że suplement diety aquaSlim nie kręci mnie kompletnie, bo jakoś nie mam zaufania do tego typu specyfików i się generalnie nie odchudzam, chociaż po Świętach może zajdzie taka potrzeba ;D (próbka o zawartości 7 saszetek o wartości ok. 14 zł).
Summa summarum to pudełko wypada moim zdaniem gorzej niż marcowe. Nacisk jest na pielęgnację (znowu), co nie do końca odpowiada określonemu przeze mnie na stronie GB "profilowi piękna". Poza tym, po co ten profil, skoro i tak, z tego co dochodzą mnie słuchy, wszystkie dostałyśmy praktycznie to samo (jedyna różnica to bodajże odcień szminki)? Największym rozczarowaniem jest dla mnie pomadka. Pomysłem naprawdę chybionym jest wsadzanie do pudełka przeznaczonego dla tysiąca kobiet o różnych typach urody szminki w odcieniu barbie różu, który pasuje naprawdę niewielu. Wśród moich koleżanek nie ma ani jednej osoby, której do twarzy byłoby w tym kolorze, lub która w ogóle czułaby się w nim dobrze... Czy nie lepiej byłoby pokusić się o jakiś odcień "nude", z którym łatwiej trafić w kobiecie gusta? Za pudełko zapłaciłam 49 zł, to niemało za kota w worku. Trzeba mieć jednak świadomość, że nie sposób dopasować pudełka tak, aby zadowoliło każdego. Czy zamówię znowu? W sumie myślę, że tak. Podoba mi się to oczekiwanie i radość z otwierania pudełka. Poza tym moja ciekawość, co znajdę w boxie za miesiąc jest ogromna :D.
A Wy jesteście zadowolone z Waszego GlossyBoxa?