Kolejna oręż w walce z cellulitem w mojej kosmetyczce to Spa Fit Firming & Toning Gel-Cream Massager, czyli ujędrniający żel-krem z masażerem od The Body Shop. Seria Spa Fit dzięki wyciągom z cytrusów i zawartością kofeiny ma napinać naszą skórę i czynić ją bardziej sprężystą. Linii przyświeca więc to samo założenie co większości (jeśli nie wszystkim) produktom antycellulitowym.
Wśród całej rzeszy kosmetyków zwalczających cellulit Spa Fit Firming & Toning Gel-Cream od TBS wyróżnia bez wątpienia innowacyjne opakowanie. 200 mililitrowa tuba została zintegrowana z masażerem. Wystarczy więc ścisnąć opakowanie, zacisnąć zęby i masować ;). Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że w moim przypadku takie rozwiązanie kompletnie się nie sprawdza. Masażer jest nieporęczny, trudno nim operować, resztki kremu pozostają na zakrętce, same wypustki są tak ostre, że po jednej sesji skończyłam z porządnie posiniaczonymi udami. Zdecydowanie wolę tradycyjny masażer od TBS, który mam już od lat i który naprawdę działa bez uszczerbku dla ciała.
Sam krem wydaje się całkiem skuteczny. Po zastosowaniu skóra jest wyraźnie napięta i ujędrniona. Produkt nie spowoduje, że pomarańczowa skórka zniknie jak ręką odjął, ale zdecydowanie może wspomóc kurację. Ja z problemem cellulitu uporałam się już jakiś czas temu, ale mimo to chętnie sięgam po kosmetyki tego typu. W końcu lepiej dmuchać na zimne ;). A skoro przy zimnie jesteśmy, to warto wspomnieć, że żel Spa Fit chłodzi niemiłosiernie, w związku z czym używanie go przy nieco niższych temperaturach otoczenia do najprzyjemniejszych nie należy. Zdecydowanie odradzam zmarźluchom.
Do przyjemnych nie należy również cena, bo za tubę o pojemności 200 ml musimy zapłacić 95 zł. To dużo, nawet bardzo jak za kosmetyk tego typu. Śmiem twierdzić, że spora część tej sumki to koszt masażera, który spokojnie można tu było sobie podarować, bo kto lubi się znęcać nad cellulitem, bez wątpienia odpowiednie narzędzia tortur już ma ;).
Co sądzicie?
PS. Produkt został przesłany mi nieodpłatnie do recenzji. Fakt ten nie miał żadnego wpływu na jej treść.
Dlaczego wszystkie produkty antycelullitowe muszą mieć właściwości chłodzące lub grzejące? Nienawidzę tego :/
OdpowiedzUsuńŻel antycellulitowy z Pharmaceris nie ma żadnego z tych efektów i jest całkiem, całkiem, tylko cenowo też dość drogo wychodzi. Seria antycellulitowa od Lirene też jest neutralna w kwestii temperatury i ma przystępną cenę:)
UsuńMam wrażenie, że wszystkie produkty z "wmontowanym" masażerem średnio działają. Miałam kiedyś coś podobnego, z Avonu chyba. Niestety, zupełnie się nie sprawdzało. Wolę wmasowywać dłońmi, a potem jeszcze rolką ciało wymasować :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię produktów do wszystkiego, bo niestety najczęściej do niczego się nie nadają...
Usuńojoj, cena faktycznie ogromna ;OO a ja szukam jakiegoś dobrego "masażera" na cellulit :))
OdpowiedzUsuńpolecam z TBS, ja mam starą wersję, ale z tego, co się orientuję, w serii spa fit jest też dostępny
UsuńChętnie go wypróbuję,bo efekt chłodzący latem lubię:)
OdpowiedzUsuńLatem może być to całkiem przyjemne ;)
UsuńSzkoda że nie można go kupić bez masażera. Być może cena byłaby niższa... ;-)
OdpowiedzUsuńpewnie tak :)
UsuńSzkoda że chłodzi:(
OdpowiedzUsuńkiedy na zewnątrz mamy upał, chłodzenie potrafi być bardzo przyjemne, nie wyobrażam sobie jednak stosować tego kosmetyku zimą ;)
Usuńmam akurat kupon rabatowy do TBS wiec moze sie skusze :)
OdpowiedzUsuńJa bym chyba wykorzystała jednak kupon na coś innego ;)
Usuńta końcówka wygląda bardzo hard corowo,
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam nic z tbs, ubolewam nad tym bardzo
mają kilka fajnych produktów, ale nie są to wcale jakieś szczególne "muszęmiecie" ;)
Usuńnie cierpię efektów cieplno-chłodzących w tego typu kosmetykach :/ cały czas szukam dobrych produktów o działaniu antycellulitowym bez tych skutków ubocznych :)
OdpowiedzUsuńwiele jest takich kosmetyków, miałam już żel z Garnier, z Pharmaceris, balsam z Lirene i żaden z nich nie chłodził, nawet sie zdziwiłam, że ten tak działa ;)
UsuńHmm nie przyjadlby mi sie, bo na szczescie nie mam cellulitu (odpukać :D). Buziaki, zapraszam na nową notkę ;)
OdpowiedzUsuńChyba zbędny gadżet w postaci tego masażera. Zdecydowanie lepiej używać osobnego przyrządu
OdpowiedzUsuńteż jestem tego zdania :)
Usuńmam mieszane uczucia co do kosmetyków antycellulitowych, u mnie świetnie sprawdza się trening z Ewą Chodakowską, regularnie ćwiczę program Skalpel i celulit się zmniejszył :)))
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 100% ruch i właściwa dieta to prawdziwe lekarstwo na cellulit :)
UsuńTen masażer faktycznie wygląda, jak narzędzie tortur:) No i ta cena. Myślę, że praktycznie każdy produkt antycellulitowy działa podobnie. Efekt to zazwyczaj, właśnie napięta i gładsza skóra. No a ten troszkę jednak kosztuję...:)
OdpowiedzUsuń