piątek, 5 listopada 2010

Bzzzzzzzzzzzz. . .

Podczas jednego z moich nalotów na berliński tk maxx udało mi się dorwać kosmetyki amerykańskiej marki Burt`s Bees, o której wielokrotnie słyszałam na YouTube, nigdy jednak nie miałam przyjemności wypróbować osobiście. Wśród stosów mydeł, świeczek, kremów, perfum i innych dobrodziejstw moje kosmetyczne sokole oko (;D) wypatrzyło jeden, jedyny, niepozorny zestaw podróżny Burt`s Bees Travel Kit zawierający miniaturki pięciu produktów pielęgnacyjnych za jedyne 7,99 Euro (pierwotna cena to 14,99). Grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji ;).

W skład zestawu wchodzą:
- szampon oraz odżywka do włosów z grejpfruta oraz buraka cukrowego (sic!) mające nadawać naszej czuprynie połysk
- żel pod prysznic o zapachu cytrusów oraz imbiru o działaniu energetyzującym
- miodowo-mleczny balsam do ciała
- miodowy balsam do ust

Zasadniczo moja recenzja mogłaby się składać z samych "ochów" i "achów", gdyż generalnie z produktów (na tyle na ile mogłam je przetestować ze względu na mniejszą pojemność) jestem niesamowicie zadowolona. Zacznę może od tego, że firma Burt`s Bees produkuje kosmetyki w dużej mierze naturalne, pozbawione zbędnej chemii. Produkty myjące nie zawierają odpowiedzialnych za tworzenie piany SLS-ów, są wolne od parabenów, nietestowane na zwierzętach, ich opakowania w części (30-90%) są wykonane z surowców wtórnych, są biodegradowalne i ogólnie przyjazne dla środowiska. Fajnie co? :))) Zawartość buteleczek i tubek również nie rozczarowuje.

Zestaw w pierwszej kolejności kupiłam ze względu na balsam do ust. Nie wiem, czy pamiętacie, ale jakiś czas temu nosiłam się z zakupem miodowego balsamu z Lush. W drodze do sklepu wdepnęłam jednak do tk maxx... no i widzicie, jak to się skończyło ;))). Nie kupiłam lush`owego Honeytrap, ale wcale nie żałuję, bo balsam Burt`s Bees wcale mu nie ustępuje. Przede wszystkim ma on formę sztyftu, co znacznie uprzyjemnia aplikację, dość intensywnie pachnie miodem, co ja zapisuję mu zdecydowanie na plus, ma dość gęstą konsystencję, przez co aplikacja jest nieco tępa, ale za to produkt długo utrzymuje się na ustach i intensywnie je chroni, jednocześnie odżywiając. Nie nadaje połysku, spokojnie więc można nałożyć dodatkowo jakąś kolorową szminkę. Jak dla mnie chwilowo balsam numer jeden!

Po szamponie i odżywce nie spodziewałam się cudów, tym bardziej więc zaskoczyło mnie działanie tych dwóch produktów. Mimo że nie zawierają SLS-ów bardzo dobrze się pienią, również pięknie pachną. Włosy po umyciu są niesamowicie gładkie i (nie wiem, czy to tylko moja wyobraźnia) zdecydowanie lepiej się układają, podczas modelowania pozostają dokładnie w tym miejscu, w którym im przykażę, co w przypadku moich kłaków jest nie lada osiągnięciem. Dodatkowo nawet podczas kolejnego mycia da się wyczuć gładkość włosa pod palcami. Serio, serio! :)))
Jeśli chodzi o żel pod prysznic, to tutaj jakiś cudownych właściwości nie dostrzegam. Jest ok, dobrze się pieni, ładnie pachnie. Czy energetyzuje? Trudno powiedzieć. Zapach nie jest intensywny, podobnie zresztą jak w przypadku pozostałych produktów, dzięki czemu moim zdaniem pozostaje niezwykle naturalny, nie ma w nim żadnej chemicznej nuty. Kolejny plus! :)))
Chyba największą przyjemność natomiast sprawia mi smarowanie ciała po kąpieli miodowym balsamem. Mi, osobie, która za mazidłami wszelkiego rodzaju nieszczególnie przepada! Zapach jest niezwykle przyjemny, otulający, ponadto balsam swoją konsystencją oraz kolorem przypomina mi nadzienie batonika Kinder Bueno, którego jestem skrytą fanką ;D. Dobrze nawilża, a jednocześnie ze względu na swoją lekką formułę nie pozostawia na skórze tłustej warstwy i szybko się wchłania. Cud, miód i orzeszki - dosłownie i w przenośni :D
Ok, oficjalnie rozpłynęłam się w zachwytach... Wierzcie mi jednak, że naprawdę trudno mi znaleźć złe strony testowanych przeze mnie produktów. Z chęcią niektóre z nich zakupiłabym w pełnowymiarowych opakowaniach. Wiem, że takie zestawy podróżne pojawiają się i w polskich tk maxx`ach, ale mimo iż wciąż poluję, nie udało mi się jeszcze na nie trafić. Nie tracę jednak nadziei ;). Uważam, że takie "travel kit`y" to świetne rozwiązanie, bo za przystępną cenę pozwalają nam wypróbować kilka produktów.
A Wy znacie tę markę? Testowałyście te lub inne ich produkty? Jestem ciekawa Waszych opinii, jak zwykle zresztą :).

25 komentarzy:

  1. no właśnie nie miałam żadnego produktu tej marki...jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eve, polecam, jak będziesz miała okazję:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie miałam jeszcze przyjemności :D

    OdpowiedzUsuń
  4. @cammie zachęcam do przyczajenia się niczym tygrys i zapolowania na ukrytego smoka;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez bardzo duzo pozytywnych opinii slyszalam na temat tej marki :) Niestety nic nie wyprobowalam, jednak sam zapach miodu skutecznie zacheca do kupna. W Niemczech ta firma jest dostepna w drogeriach?

    OdpowiedzUsuń
  6. @swirrruska osobiście się nie spotkałam, jedynie pojedyncze egzemplarze w tk maxx, ale ostatnio Estella z polish makeup bag pisała, że można te produkty kupić w galeriach karstadt, więc nie wiem, trzeba obadać;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej
    ja osobiscie probowalam kilku produktow i rowniez z nich jestem zadowolona ale najbardziej polecam krem do rak migdalowo-mleczny:) pieknie pachnie i cudnie nawilza dlonie( stosuje go na noc poniewaz pozostawia tlustawa powloke)rano dlonie sa miekkie:) Rowniez uzywam ten sztyft do ust i jestem z niego bardzo zadowolona:) Polecam rowniez krem do skorek:) przy regularnym stosowaniu przynosi efekty:)))

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Monika fajnie wiedzieć, że ktoś jeszcze jest zadowolony z tych produktów i że moje odczucia nie są wzięte z kosmosu;) chętnie wypróbowałabym coś jeszcze, no ale dostępność jest ograniczona niestety:/

    OdpowiedzUsuń
  9. ja sie przejechalam na burts bees po tym jak mi krem pod oczy "skwasnial"i sie rozwarstwil po ok.2 tygodniach od zakupu,moze i nieslusznie ale taki teraz czuje niesmak do tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  10. @MARTA MakeUpBrock zrobiła recenzję kosmetyków Burt`s Bees na YT i również wspominała, że krem jej się rozwarstwił, ale to podobno dość typowe dla kosmetyków naturalnych. Może trzeba go było po porostu wymieszać na nowo?

    OdpowiedzUsuń
  11. eee musiałaś?! teraz żałuję, że się nie skusiłam na sztyft do ust jak byłam w Berlinie :/
    w warszawskim tk maxx też są zestawy tych miniaturek :)

    OdpowiedzUsuń
  12. @Estella sorry no;) a gdzie dokładnie w Berlinie można kupić te produkty? w grudniu jadę, mogę przyjąć zamówienie;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten zestaw miniaturek jest genialny. I jeszcze za 8 euro? Ty to masz szczęście.

    Chciałam Ci jeszcze powiedzieć, że dodałam Cię do linków na moim blogu. :) Byłabym wdzięczna, gdybyś go odwiedziła. Tylko, że dopiero zaczynam blogowanie, więc nie spodziewaj się zbyt dużo. :)
    http://xdominikax3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Mmm.. same słodkości! Najbardziej zachęca mnie ten balsam do ust Yhh! Miodzio ;)
    Teraz nie mam szansy przetestowania, ale w wakacje jadę do Warszawy to może coś 'wyhacze':)

    OdpowiedzUsuń
  15. ulala, też słyszałam o tej firmie i to opinie co najmniej pochlebne, jednak, jak mówisz, dostępność pozostawia wiele do życzenia.
    pozr. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam do czynienia z tą marką, ale chętnie bym ją wypróbowała, od tej pory w TK MAXX będę miała oczy szeroko otwarte (a tak w nawiasie to uwielbiam kupować tam kosmetyki)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cos slyszalam o tej marce i chyba wdzialam jakies promo w ostatnim katalogu Bootsa :) Mam ochote na sztyft do ust :)) Mmm... zachecilas mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. no niestety ja jej nie znam i nie widziałam:o a szkoda bo chętnie bym się skusiła na taki balsam, szampon i odżywkę;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zainspirowalas mnie do zakupu na tyle ze podejme probe o ktorej mysle od jakiegos czasu;)choc nie lubie zapachu ani smaku miodu!ale licze,ze mazidla do ust spelnia moje oczekiwania.
    Na pewno podziele sie opinia:)
    Swietna sprawa z tego typu zestawami,nie tylko praktyczne pod katem podrozy itd.ale samego wyprobowania produktow.

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda :P ze czasem łapię uczulenie na propolis :P bo to co pokazałaś - kusi!

    OdpowiedzUsuń
  21. @Hexxana gdyby tylko nie trzeba było tak polować na te zestawy w Polsce, na pewno miałabym kilka w zapasie na wyjazdy:)

    @Cantiq Bidulko, tyle tracisz;P

    OdpowiedzUsuń
  22. Słyszałam słyszałam!!! W tk maxie w końcu nie byłam ale oczekuję mojej przesyłki z balsamem do skórek XD Mam nadzieję, że zdziała takie same cuda co Twoje kosmetyki i się nie zawiodę ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. mam około 10 produktów tej firmy i ze wszystkich jestem zadowolona.
    pierwszy raz kupilam je dlatego ,ze sa od 90 do 100 z naturalnych skladnikow.
    potem zachwycilam sie ich dzialaniem.
    najlepszy wg mnie jest krem do mycia twarzyz rumiankiem.moj kwc.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...