Cztery GlossyBox'y już za nami. Postanowiłam więc zebrać produkty, które spośród wszystkich pudełek najbardziej przypadły mi do gustu i w przypadku których bardzo poważnie rozważam zakup pełnowymiarowego opakowania. Ciekawe? No to do dzieła!
Największą niespodzianką pierwszego pudełka wcale nie była dla mnie miniaturka perfum Daisy, do których zapachu do dzisiaj jakoś szczególnie przekonana nie jestem, ale suchy olejek NUXE. Sama idea suchego olejku była dla mnie kompletną nowością i za bardzo nie wiedziałam nawet, z czym to się je. Okazuje się natomiast, że można niemalże ze wszystkim ;). Olejek jest dobry na włosy, skórę, paznokcie. W moim przypadku jego główne zastosowania to pielęgnacja przesuszonych miejsc na ciele i skórek wokół paznokci. Sprawdza się rewelacyjnie, szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Jak dla mnie strzał w 10! Niestety produkt jest dość kosztowny, za 100 ml musimy zapłacić ok. 80 zł.
Warto jednak wspomnieć, że The Body Shop od niedawna w swoim asortymencie ma całkiem niezłą alternatywę w postaci Olejku do ciała i włosów, którą otrzymałam do testów dzięki uprzejmości firmy. Właściwości są w zasadzie identyczne, a zapach (w moim przypadku oliwki) jeszcze przyjemniejszy niż NUXE (który potrafi być momentami nieco duszący). Nie bez znaczenia jest też cena, bo w przypadku olejku z TBS za 100 ml musimy zapłacić 39 zł. Szkoda tylko, że sklepy firmowe są zaledwie w kilku miastach w Polsce (w Poznaniu niestety brak! :((( ).
Kolejne produkty pochodzą z trzeciego pudełka. Moim zdecydowanym "muszęmieciem" został krem LIERAC Mesolift Creme. Jest to głównie specyfik rozjaśniający i zapobiegający oznakom starzenia. Próbka ma raptem 10 ml, a ja używam ją każdego dnia od ok. 4 tygodni i dopiero docieram do dna. Moja skóra w stosunku do kremów bywa baaaardzo kapryśna, po tym natomiast uległa diametralnej zmianie - znacznie się wygładziła, zniknęły zmiany skórne i przebarwienia, po korektor zaczęłam sięgać tylko od wielkiego dzwonu. Super! Na pewno po wyduszeniu z tubki ostatniej kropli kremu skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie (za 30 ml musimy zapłacić ok. 60 zł). Mam również zamiar dokładniej przyjrzeć się całej ofercie tej marki. Interesuje mnie głównie ich krem złuszczający, znacie może?
Na koniec moje pierwsze zetknięcie z marką L'OCCITANE, czyli krem do rąk z 20% zawartością masła shea oraz krem do stóp z 15% zawartością masła shea. Wrażenia bardzo pozytywne, zwłaszcza jeśli chodzi o krem do rąk (na stopy jakoś nie mam szczególnego ciśnienia ;)). Jest on lekki w swojej konsystencji, dzięki czemu nie pozostawia tłustej warstwy na dłoniach, której nie cierpię, i jednocześnie wystarczająco treściwy, by dobrze odżywiać dłonie. Jest to pierwszy krem, który pomógł mi pozbyć się zaczerwienień na knykciach po zimie. Chcę pełnowymiarowe opakowanie! Mam również wielką ochotę pobuszować po sklepie w poszukiwaniu innych perełek. Polecacie coś szczególnie godnego uwagi dla cery mieszanej, problematycznej?
W sumie niewiele tych produktów jak na cztery pudełka, ale taka przecież jest idea GB, by wśród wielu kosmetyków znaleźć ten jedyny. Czekam z niecierpliwością na lipcowego boxa, ale jeśli jego poziom będzie taki jak czerwcowego, nastąpi niechybne rozstanie, mimo że idea jako taka w dalszym ciągu mi się podoba.
A Wy znalazłyście swoje perełki w dotychczasowych pudełkach?
Marka Lierac w ogóle jest dla mnie glossowym objawieniem. Ten różowy krem nawilżający z pierwszego pudełka był genialny! Jestem skłonna kupić duże opakowanie.
OdpowiedzUsuńDla mnie różowy był trochę za treściwy, ale jego konsystencja jest fantastyczna;) Pomarańczowy natomiast to moje glossowe objawienie :)))
Usuńja również jestem zachwycona różowym kremem Lierac :) ten rozświetlający nie zrobił na mnie tak dużego wrażenia.
UsuńKorzytsałam co prawda z GB w UK ale po urodzinowym pudle zdecydowałam się rozstać z tą formą zakupów.
OdpowiedzUsuńPlusem jest to, że faktycznie poznałam niektóre marki oraz produkty, które mnie uwiodły a niektóre uchroniły przed zakupem bubla. W każdym razie wystarczy mi takich niespodzianek i teraz wiem w co mogę śmiało celować.
Jak na ironię losu, czerwcowe pudełko było dużo lepsze niż szumnie zapowiadana urodzinowa- majowa edycja. Nie wiem czemu to miało służyć? Poza tym chyba stałam się wybredna i wymagająca;)
Olejek z Nuxe znam i lubię ale widzę, że na mojej skórze identycznie zachowuje sie Alterra. Olejki z TBS mam w planach kupić, zaciekawiły mnie :)
L'Occitane znam i czasami coś kupuję ale podchodzę do tej firmy bez szału;) Z Lieraca bardzo chwaliłam sobie krem dla naczynkowców ale później zaczął mnie przesuszać :( poza ty miałam filtr i...więcej nie pamiętam.
Ja bardzo lubię dostawać Glossy, fajne jest, że nigdy nie wiesz, co się trafi, ale mydło, tusz z Yves Rocher i róż mineralny kompletnie nieznanej marki do tego kiepsko zapakowany były dla mnie lekkim przegięciem, ciekawa jestem, czy będą chcieli to nadrobić w lipcu, jeśli nie to bye bye.
UsuńElement niespodzianki jest niby fajny. Piszę niby ponieważ chyba faktycznie więcej wymagam i tego typu pudełko przestało trafiać w moje potrzeby;)
Usuńmi podpasował olejek myjący do twarzy Gal....?, oraz te kremiki do rąk i nóg co Tobie, kremu z Lierac - jeszcze nie otworzyłam, ale pewnie zrobię to wkrótce:)
OdpowiedzUsuńolejek Galenic też był niczego sobie, ale mam już sprawdzone produkty do demakijażu i pewnie dlatego mnie nie porwał
UsuńKrem z Lierac jest fenomenalny też planuję kupić pełnowymiarowe opakowanie:)
OdpowiedzUsuńaż dziwne, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce...
UsuńAha polecam też pudełko niespodzianek z Douglas , kosmetyki te można zobaczyć u mnie w poście:) Zapraszam
OdpowiedzUsuńa Douglas na razie mnie nie przekonuje, o wiele bardziej podoba mi się idea niemieckiego pudełka, gdzie samemu można wybrać wszystkie próbki, przynajmniej ma się gwarancję, że dostanie się to, co faktycznie chce się przetestować :)
UsuńMasz mój olejek z Body Shop! ;) Zapach jest genialny, uwielbiam go. A to, co robi z moimi włosami - cud!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie pachnie, no i muszę w końcu przetestować go na włosach :)))
UsuńOj jak zazdroszcze olejku NUXE...marzę o nim ale jak narazie jego cena jest dla mnie za wysoka...czekam na jakieś promocje.
OdpowiedzUsuńczasami można go trafić na allegro w całkiem przystępnej cenie, musisz polować:)
UsuńTakże uważam, że olejki z TBS są bardzo ciekawą alternatywą dla NUXE. Ja osobiście wolę te z TBS, wspaniała gama zapachowa. Pozdrawiam Madziu:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania, NUXE pachnie trochę pudrowo i nie zawsze odpowiada mi ten zapach
Usuńnajbardziej zaciekawił mnie ten olejek do włosów ;)
OdpowiedzUsuńna włosach go jeszcze nie testowałam, ale wkrótce to nadrobię;)
UsuńZ Poznania blisko do Bydgoszczy, a w Bydgoszczy jest The Body Shop w Centrum Handlowym : Focus Park ;)
OdpowiedzUsuńBlisko, tylko mi kompletnie nie po drodze, prędzej zahaczę o Wrocław w drodze do rodziców :)
UsuńZazdroszczę kremu lierac. Musze w końcu zaoszczędzić i kupić sobie taki jeden z tej firmy.. Miałam próbkę i się zakochałam :)
OdpowiedzUsuńDobry krem = dobra inwestycja :)
UsuńChyba czas abym i ja miała swojego GlossyBoxa :)
OdpowiedzUsuńBędę niuchać za próbkami kremu Lierac, skoro tak zachwalacie :)
Widzę we wpisie "mój" Poznań ::)
Pozdrawiam :)
nie tylko "twój", jest też "mój" ;)
UsuńNasz :)))
UsuńKupiłam wczoraj ten olejek z TBS o zapachu Mango - zapach super. Co do kremu do dłoni. Jestem zaskoczona szałem na niego. Używam i zastanawiam się czym on się tak wyróżnia i nie wiedzę żadnej różnicy. Kompletnie nic mnie w nim nie zachwyca.
UsuńCo do kremu Lirac - też zastanawiam się nad zakupem pełnego.
77gerda, u mnie tak, jak pisałam, krem zlikwidował wszelkie zaczerwienienia po zimie, a skórę dłoni miałam w opłakanym stanie, pękała mi i leciała krew, teraz wszystko się zagoiło i za to lubię ten krem:)
UsuńProdukty z Nuxe'a znam i choć niektóre są godne uwagi, cena bardzo skutecznie mnie odstrasza. Chętnie wypróbuję ten olejek z Body Shop. No i chyba się skuszę na krem do rąk z L'Occitane. Jak na razie zbiera same pozytywne opinie.
OdpowiedzUsuńnie ma co przepłacać na NUXE moim zdaniem, TBS sprawdzi się równie dobrze:)
Usuńniestety też mam daleko do TBS ;/ A Douglasie jest parę produktów, ale mało i drogo... Zapachu olejku nuxe niezbyt lubię;/
OdpowiedzUsuńCzas zakupić oleje z TBS :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze - od dawna planowałam napisać podobny post bo dzięki GB poznałam wiele produktów których pewnie bym inaczej nie poznała i kupiłam sporo kosmetyków pełnowymiarowych :) też m.in. olejek nuxe :)
OdpowiedzUsuńPisz, pisz, bardzo jestem ciekawa, co Tobie szczególnie przypadło do gustu:)))
UsuńOlejek z Nuxe to mój ulubieniec! Kocham go wręcz haha
OdpowiedzUsuńnie używałam nic, ale wszystko bym najchętniej kupiła
OdpowiedzUsuńmiałam przyjemność z dwoma pudełkami, albo trzema, już się gubię ;) krem lierac, który opisujesz też bardzo się u mnie sprawdził i krem clarena również - nawet chyba lepiej niż lierac :) z lipcowego zrezygnowałam już, bo nie mogłabym odebrać, ale może i dobrze, bo miałam w planach skończenie z pudełkami.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię !
PS dlaczego nie wyskakujesz mi wysoko w blogrollu jak aktualizujesz bloga ? :(
Mnie musi GB porządnie wkurzyć, żebym zrezygnowała, na razie jeszcze im się to nie udało;)
UsuńA czemu Ci nie wyskakuję w liście? Nie mam pojęcia, przyznam, że korzystam z Outlooka i wszystkie blogi subskrybuję przez RSS, jest to naprawdę wygodne, bo wszystko ściąga się na pocztę, polecam:)
Kocham l'occitane!!! Produkty co prawda drogie, ale genialne zawsze. Ja obecnie testuję odżywkę do włosów:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń