środa, 29 sierpnia 2012

(M)agda "plus" ;)


Udało mi się zrealizować moje postanowienie: nie malować paznokci przez 3 tygodnie i w tym czasie zaserwować im kurację preparatem agda "plus". Produkt określiłabym jako paraapteczny, jako że firma Sulphur Busko- Zdrój trudni się głównie produkcją dermokosmetyków uzdrowiskowych, a listę sklepów, gdzie można je dostać znajdziecie >>>TUTAJ<<<.


Oto, co o preparacie mówi producent:


Miałam duże oczekiwania co do tego specyfiku, przede wszystkim dlatego że aby go stosować, odmówiłam sobie przyjemności, jaką jest noszenie kolorowych paznokci ;). Niestety trochę się zawiodłam... Kurację rozpoczęłam, skracając płytkę do minimum. Największy problem mam z kciukami, które maja nierówną strukturę i lubią pękać od uderzania w klawiaturę. Już na wstępie nie spodobał mi się alkohol w składzie, ale wyszłam z założenia, że jego obecność pewnie z jakiś względów jest uzasadniona. W ostatecznym rozrachunku to właśnie ten składnik obwiniam za przesuszenie płytki, która w tych najbardziej newralgicznych miejscach nadal pękała i jej wygląd stawał się coraz mniej estetyczny. Najdziwniejsze jest jednak to, że pozostałe paznokcie, które nie obijają się tak intensywnie o klawiaturę, stały się mocniejsze i nie rozdwajały się, pomimo braku warstwy jakiegokolwiek lakieru i z czasem całkiem sporej długości. Nie bez znaczenia jest tu jednak na pewno, że już od prawie 3 miesięcy zażywam suplement diety Merz Spezial, który również ma za zadanie poprawiać kondycję płytki. Poniżej zdjęcia moich gołych paznokci i skórek po 3 tygodniach kuracji...





Podsumowując, moje odczucia względem tego preparatu są dość ambiwalentne. Jego działanie nie zachwyciło mnie na tyle, abym miała ochotę dalej nosić paznokcie w wersji "saute" i rezygnować z tych wszystkich pięknych odcieni, które już czekają w kolejce. Specyfik w związku z tym powędruje do mojej mamy, która ma spore problemy z płytką - bardzo jestem ciekawa, jak sprawdzi się u niej.

Tymczasem lecę malować paznokcie :)

Produkt został przesłany mi do recenzji



32 komentarze:

  1. Ja namiętnie wielbię odżywkę Eweline 8w1, co nie jest niczym oryginalnym. U mnie ta odżywka czyni cuda i jej zawdzięczam wygląd moich paznokci jakim się cieszę od roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele się o niej naczytałam i opinie są bardzo skrajne, ja raczej spasuję ;)

      Usuń
  2. Jestem na nie wobec takich preparatów. Warstewka lakieru-odżywki utwardza moje paznokcie i zabezpiecza je przed mechanicznymi uszkodzeniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie takie samo zdanie, lakier to najlepsza warstwa ochronna;)

      Usuń
  3. Nigdy nawet nie słyszałam o tej firmie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wcześniej też nie, ale niektóre preparaty mają ciekawe:)

      Usuń
  4. A co myślisz o opakowaniu? :) Ja się zastanawiam jaki grafik nad nim pracował ;) Wygląda jak żywcem wyjęte z początku lat 90-tych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kwestia opakowania to dla mnie sprawa drugorzędna, bo liczy się, co w środku, ale faktycznie urodą nie grzeszy ;)

      Usuń
    2. też zwróciłam uwagę na opakowanie, dla mnie to nawet lata 80 :)

      Usuń
  5. Zdrowa dieta to podstawa wyglądu paznokci i włosów. :) kiedyś stosowałam Capivit, belissa, skrzypovita, widziałam poprawę, ale zabrakło mi konsekwencji w stosowaniu... Nigdy nie mialam problemów z płytką paznokcia, aż do momentu kiedy zaczęłam stosować zmywacz z Isany. Pół roku walczyłam o przywrócenie normalnego wyglądu moim paznokciom. Może warto się przyjrzeć zmywaczowi?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam jakiś ogromnych problemów z płytką, mi najlepiej służy malowanie paznokci ;)

      Usuń
  6. Moje paznokcie uwielbiają Nailteka Foundation II. Nie muszę rezygnować z kolorowego lakieru a płytka rośnie twarda :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że się nie sprawdziła.
    Moje paznokcie się dosyć mocne, nie łamią się, więc odżywek nie stosuję, obym nie powiedziała tego w złym momencie :P

    OdpowiedzUsuń
  8. pierwszy raz spotykam się z tą firmą;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dałam sobie spokój z odżywkami, mam wrażenie że podczas stosowania wszelkich tego typu preparatów moje paznokcie są w jeszcze gorszym stanie :/. Ale wierzę w jedzenie galaretek :), kiedyś ta "metoda" wzmacniania pazurków była bardzo polecana ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, nie słyszałam o tym sposobie, ale pewnie coś w tym jest ze względu na zawartość żelatyny w galaretkach:) Niestety galaretki nie idą tylko w paznokcie, ale również w tyłek ;P

      Usuń
  10. Ja używam zamiennie SOS z Eveline oraz Nailtek Foundation II. Moim jedynym problemem są rozdwajające się paznokcie również na kciukach, chociaż ostatnio, odpukać, jest lepiej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa notka, widzę że jednak nie warto :inwestować" w tą odżywkę.. ;(

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest ciekawie, mogło być lepiej, ale ja jestem miłośniczką Eveline SOS i nie zamienię go za nic, już jedna aplikacja robi z moimi kruchymi i łamliwymi paznokciami cuda ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również stosowałam jedynie odżywkę Eveline, ale efekty mnie nie zachwyciły.

    OdpowiedzUsuń
  14. A już myślałam, że to coś dobrego :-(

    OdpowiedzUsuń
  15. Kształt płytki masz bardzo łądny, ale efektów tak jak mowisz , to nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałabym, że żadne, ale spodziewałam się bardziej spektakularnych efektów.

      Usuń
  16. ah... :)
    kuracje odżywkowe są bolączką dla tych co przyzwyczaili się do noszenia kolorów... :D ale czasem warto się pomęczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. dostałam propozycje testowania kosmetyków tej firmy i głównie ta odżywka przykuła moją uwagę, ostatecznie się nie zdecydowałam i chyba nie żałuję nawet :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm, odżywka akurat jest taka sobie, ale dostałam też borowinę SPA do kąpieli i jestem bardzo zadowolona:)

      Usuń
  18. Ani Twoja recenzja nie zachęca :) ani te pudełko jak z epoki komunizmu...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...