środa, 13 lutego 2013

Topy i Flopy z Rossmanna

Uzbierało mi się kilka kosmetyków z Rossmanna, których do tej pory nie miałam okazji zrecenzować. Wśród tej całej gromadki znalazły się zarówno Topy, po które chętnie sięgnę ponownie, jak i Flopy, z którymi nie chcę mieć więcej do czynienia. 
No to do dzieła... 

Żurawinowy żel pod prysznic z biała herbatą spod znaku Isany zdobył moją szczególną sympatię i bardzo żałuję, że jest to edycja limitowana. Żel spełnia swoje podstawowe funkcje, czyli myje i, co ważniejsze, nie wysusza mojej skóry na wiór. Urzekł mnie głównie zapach, który jest przyjemnie słodki i nieprzesadnie intensywny. 



Polubiłam się również z peelingiem do ciała z Wellness&Beauty z zawartością soli morskiej oraz olejków. Jest to naprawdę porządny zdzierak zapakowany w bardzo solidny słoik, który z powodzeniem po zużyciu kosmetyku można wykorzystać do czegoś innego. Sól zatopiona jest w dość oleistej bazie, dzięki czemu fajnie się rozprowadza, ale jednocześnie pozostawia na ciele wyczuwalną, tłustawą warstwę, która potrzebuje dobrej chwili, żeby się wchłonąć. Plusem jest, że po zastosowaniu produktu skóra jest wyraźnie wygładzona, a balsam do ciała jest zbędny, minusem natomiast wspomniany czas wchłaniania się kosmetyku. 



Skład: Maris Sal, Ethylhexyl Stearate, Caprylic/Capric Triglyceridem Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum, Porphyra Umbilicalis Powder, Tocopherol, Butylphenyl Nethylpropional, Limonene, Linaool, Aqua, CI 42051, CI 19140

Produkty, które określiłabym mianem średniaków, to Isana krem do rąk kwiat pomarańczy i Isana orzechowy krem do ciała z dodatkiem masła shea i kakao. W obu przypadkach właściwości pielęgnacyjne nie spełniły w pełni moich oczekiwań. Krem do rąk ma dla mnie zbyt lekką, wodnistą konsystencję, długo się wchłania i mimo to praktycznie w ogóle nie odżywia. Jedyne, co w nim lubię to zapach, który moim zdaniem jest świeży i kwiatowy, ale spotkałam się już z opiniami, że aromat jest dość chemiczny. Najwyraźniej każdemu to, co lubi :). 




W przypadku kremu do ciała znowu mamy bardzo lekką formułę, dzięki której produkt błyskawicznie wsiąka w skórę, ale jednocześnie bardzo słabo nawilża. W moim odczuciu kosmetyk sprawdzi się w okresie wiosenno-letnim, choć orzechowy zapach, który nota bene nie utrzymuje się zbyt długo na skórze, uznałabym raczej za typowo jesienno-zimowy. 




Kompletnym "No Go" jest dla mnie natomiast jogurtowo-mandarynkowe masło do ciała od Wellness&Beauty, które po pierwsze ma niesamowicie dziwną konsystencję przypominającą mi desery typu sernik na zimno, po drugie zapach, którego nie jestem w stanie znieść. Mój nos nie należy do szczególnie wrażliwych i mało który kosmetyk brzydko dla mnie pachnie, ale to połączenie chemicznej mandarynki i czegoś, co zapachem ma przypominać jogurt, wręcz mnie odrzuca. Nie miałam okazji przetestować nawet właściwości pielęgnacyjnych tego kosmetyku, bo jakoś nie mam ochoty katować mojego nosa tym smrodkiem. 



Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii Butter, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Theobroma Cacao Seed Butter, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Pentaerythrityl Distearate, Dimethicone, Phenoxyethanol, Sodium Polyacrylate, Parfum, Simmondsia Chinesis Seed Oil, Limonene, Sodium Stearoyl Glutamate, Tocopheryl Acetate, Methylparaben, Citric Acid, Yogurt, Xanthan Gum, Ethylparaben, Alcohol, Linalool, Citronellol, Citral, Isobutylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Citrus Madurensis Fruit Extract, Caramel, CI 15985, Geraniol.

Zastosowania nie widzę również dla nabłyszczającego kremu do nóg Fusswohl, który ani szczególnie nie nabłyszcza, ani szczególnie nie pachnie, ani za bardzo nie pielęgnuje. W kremie zatopione są drobiny srebrnego brokatu mające pełnić funkcje rozświetlające. Osobiście wydaje mi się to pomysłem dość chybionym, jako że zimą tak czy owak do karnawałowych kreacji nosi się rajstopy, a lato i srebro jakoś nie idą dla mnie w parze. Nawet nie wiem, jakie alternatywne zastosowanie mogłabym znaleźć dla tego kosmetyku. Może Wy macie jakieś pomysły?





Jeśli któraś z Was miałaby ochotę przygarnąć niechciane przeze mnie produktu (masło do ciała i krem do nóg), pomimo mojej nieprzychylnej recenzji, dajcie znać w komentarzu. Obdaruję pierwszą osobę, która wyrazi chęć i zgodzi się pokryć koszty przesyłki.



51 komentarzy:

  1. Lubie produkty wellnes&beauty :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ten peeling miałam i jest boski :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatnio używałam serum antycellulitowe Eveline i ono też było z drobinkami brokatu. No helo, brokat na tyłku to mi się średnio widzi;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jak to? nie czaisz, że ten brokat, wchodząc w załamania skóry, odbija światło i optycznie czyni z tyłka kulę dyskotekową, tym samym redukując cellulit? ;D

      Usuń
    2. pięknie wytłumaczone, już wszystko rozumiem :D

      Usuń
    3. no ba! niech mnie zatrudnią na marketingowca, a na pewno nie zginą ;)

      Usuń
  4. zgadzam się z zachwytem nad żelem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj kupiłam ten żel (w koncu go znalazłam, w małym, niepozornym rossmannie). Po dwóch użyciach kocham go nad życie :D W sensie - zapach. Również żałuję, że to tylko limitowanka :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, czyli jeszcze są w sprzedaży. Dobrze wiedzieć! Choć ja mam takie zapasy produktów do kąpieli, że naprawdę nie powinnam inwestować w kolejne ;)

      Usuń
  6. no ta błyskotka do nóg to rzeczywiście jakiś niewypał :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się cały czas zastanawiam, kto wpadł na ten genialny pomysł ;)

      Usuń
  7. Muszę chyba wypróbować ten peeling, wygląda bardzo zachęcająco:)

    OdpowiedzUsuń
  8. chetnie przygarne:)Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok, w takim razie napisz proszę maila na adres mizzvintage@o2.pl z danymi :)

      Usuń
  9. kremu do nóg też nie lubię ;-) ale za to peeling jest boski !

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam krem do rąk z ISANY i uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A mnie ten krem do ciała Isany pięknie służy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wypróbowałam ten krem Isany u koleżanki i jak dla mnie nawilża raczej lekko, poza tym zapach, choć ładny, to za słodki i taki...męczący ;/

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo polubiłam ten żel pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  14. mam krem do rąk z kwiatem pomarańczy ale nie używam bo zapach mnie strasznie drażni :/ w planach mam zakup kremu do ciała i wypróbowanie go do włosów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słyszałam, że niektórzy w ten sposób go stosują, ja się jednak chyba raczej nie skuszę ;)

      Usuń
  15. ile ja się naszukałam tego żelu i nie ma! ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jeszcze nie szukałam, ale to, co piszesz, niezbyt optymistycznie rokuje:/

      Usuń
  16. Już nie raz słyszałam pochlebne opinie o tym peelingu do ciała. Chyba go przygarnę przy najbliższej wizycie w Rossmannie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Żele Isana też lubię, szkoda że
    Ci się krem do rąk niespecjalnie sprawdził, to jeden z moich ulubieńców ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. różni ludzie, różne potrzeby, różne upodobania :)

      Usuń
  18. Ja zapach tego żurawinowego żelu podbijałam olejkiem limonkowym z Alterry :) Nie musiałam się później perfumować.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja dopiero teraz upolowałam ten żel żurawinowy! A właściwie koleżanka mi go kupiła, bo u mnie były wszędzie puste półki - mam nadzieję, że też go tak polubię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnio miałem ochotę na ten żel żurawinowy, ale stwierdziłem, że 'projekt denko'. Teraz nie mam wyjścia i muszę po niego pognać. Zaciekawił mnie ten peeling. Lubię porządne zdzieraki ; ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro tak, to na pewno będziesz super zadowolona :)

      Usuń
    2. Toż to ja facet, choć rzeczywiście niewiele może na to wskazywać ; ))

      Usuń
    3. Jejuś, najmocniej Cię przepraszam, nie przywykłam do mężczyzn w tym miejscu :D Witaj (chyba) pierwszy Czytelniku i proszę nie miej mi za złe pomyłki :)))

      Usuń
  21. A ja bardzo lubię ten nabłyszczający krem do nóg Fuss Wohl:) Te drobinki dla mnie sa nikłe więc normalnie smaruje nim nogi jak balsamem:P

    OdpowiedzUsuń
  22. Te masło czekoladowe uwielbiam, dla mnie jest wystarczająco nawilżające :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Peeling chyba kupię, bo czytam już kolejną pozytywną o nim opinię. Krem z kwiatem pomarańczy miałam - ładnie pachniał, pielęgnował tak sobie. Na lato jest ok, ale przy większych problemach ze skórą okazuje się za słaby. Mam i krem do ciała - przyzwoity, ale bez szału.

    OdpowiedzUsuń
  24. Same smakołyki. Kakao, wiśnia i...cytryna :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Żel też przypadł mi do gustu. Niestety już mi się skończył :-(

    OdpowiedzUsuń
  26. chętnie bym kremiku do rąk wyprobowała, ostatnio mam straszną jazdę na punkcie pielęgnacji dłoni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten krem nie jest jakiś rewelacyjny, znam lepsze i wcale nie droższe :)

      Usuń
  27. Jesteś chyba pierwszą osobą, która podziela moją niechęć do masła mandarynkowo jogurtowego. Pożegnałam się z nim po pierwszym spotkaniu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja do tej listy dodam tylko Isana urea 5% krem do rąk :) Bardzo lubię też szampony i odżywki alterry no i masło kakaowe z isany to mój nr 1 :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...