Gruszka to jeden z moich ulubionych owoców, dlatego po rozczarowaniu winogronową wersją żelu pod prysznic Lirene z lekkim drżeniem serca podchodziłam do jego gruszkowego wariantu. O ile nadal podtrzymuję swoje zdanie, że winogrono wypada bardzo przeciętnie i spokojnie tę wersję zapachową można sobie podarować, o tyle w przypadku gruszki zwracam honor producentowi, któremu tym razem idealnie udało się uchwycić aromat dojrzałego owocu.
Wariant gruszkowy pachnie obłędnie, co dla takiego amatora gruszek jak ja jest nie lada gratką. Na opakowaniu pojawia się również wzmianka o nutach jabłka i melona, ale dla mnie są one w zasadzie niewyczuwalne. Gruszka zdecydowanie dominuje. Co prawda, zapach na skórze się nie utrzymuje, ale przynajmniej nie znika zaraz po kontakcie z wodą i ciałem i swobodnie można się nim rozkoszować w kąpieli. To lubię!
Po raz kolejny utwierdzam się więc w przekonaniu, że nie można wyrabiać sobie zdania w oparciu o jeden produkt danej marki, ba, nawet jednej linii. Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że wersja z granatem, która wciąż czeka na swoją kolej, okaże się godnym następcą gruszki.
Miałyście? Używałyście?
Ten żel tak pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam i nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńLubię świeże nuty pod prysznicem :)
A ja w zależności od pory roku :)
UsuńKusi bardzo, ale mam spory zapas kosmetyków kąpielowych :)
OdpowiedzUsuńnic mi nie mów, ja się swoje staram sukcesywnie zużywać :)
Usuńjakoś tak Lirene rzadko gości u mnie pod prysznicem :/ w sumie to sama nie wiem dlaczego
OdpowiedzUsuńodnoszę wrażenie, że inne marki są wszędobylskie, a Lirene nie wszędzie można dostać
UsuńMialam ten zel, jest naprawde fajny. Teraz mam min. Z lirene zel +oliwka pod prysznic z mango, kawowy z Yves Roches- super i cudowny zapach alterry kwiat neroli i bambus :)
OdpowiedzUsuńAlterra brzmi kusząco, Yves Roches zresztą też, bo kocham wszystko, co kawowe :)
UsuńEee a ja je oddałam na prezent ale tyle o nich piszecie, że muszę sobie kupić :D Ja kocham te żele z lirene z oliwką :)
OdpowiedzUsuńniesłusznie, oj niesłusznie, że oddałaś ;) a żel z oliwką w takim razie muszę wypróbować :)
Usuńja jakoś nie przepadam za zapachem gruszki
OdpowiedzUsuńnos nie sługa ;)
Usuńzapach musi być ciekawy, nie ma chyba na rynku wielu gruszkowych produktów ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie z chyba żadnym się do tej pory nie zetknęłam :)
UsuńMnie granat mocno rozczarował, zapach jest zbyt intensywny, aż świdruje nozdrza - jak dla mnie no go :/ Gruszka czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńTo mnie zasmuciłaś :( Jeśli lubisz otulające zapachy, to z gruszki będziesz zadowolona :)
Usuńmi zapach granatu też nie przypadł do gustu :/
UsuńGruszki lubię, ale czy żel to nie wiem :)
OdpowiedzUsuńZapach musi mieć ciekawy ;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego żelu z lirene, w ogóle jakoś nie dogaduję się z tą firmą. Muszę powąchać w sklepie jak pachnie:)
OdpowiedzUsuńLubiłam zapach tego żelu, ale zostawiał na mojej skórze jakąś taką dziwną warstwę.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię gruszki, chociaż kosmetyki o ich zapachu zdarzają się rzadko... Koniecznie muszę wyszukać ten żel :)
OdpowiedzUsuńlubie gruszkowe zapaszki :D
OdpowiedzUsuńlubię gruszkę :)
OdpowiedzUsuńTa gruszka kiedyś będzie moja:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię! :)
OdpowiedzUsuńSuper że gruszka stanęła na wysokości zadania.Uwielbiam ten zapach i jako wielka fanka zapachu gruszki pewnie też sięgnę po ten żel pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda :)
http://moj-swiat-moje-kosmetyki.blogspot.com/
Uwielbiałam go! :)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale z gruszkowymi zapachami mam dziwną i trudną relację ;-) Bardzo lubię zapach gruszki, ale w kosmetykach rzadko trafiam na taki, który mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTen jest wyjątkowo prawdziwy :)
UsuńZapach gruszkowy to jeden z moich ulubionych owocowych zapachów :) Na pewno sięgnę po ten żel!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń