Kiedy dobrych kilka tygodni temu do moich drzwi zapukał kurier z jak zwykle niezwykle hojną paczką od Laboratorium Dr Irena Eris, po rozpakowaniu moją uwagę w pierwszej kolejności przykuły żele pod prysznic Lirene.
Kolorowe opakowania w soczystych barwach zapowiadały cudowną zawartość. Kusiły też zapachy po uchyleniu wieczka - słodkie, owocowe, baaardzo apetyczne. Najchętniej rzuciłabym się od razu do testowania, ale konsekwentnie staram się wdrażać tzw. zasadę FIFO, a więc First In First Out, i tak żele musiały poczekać na swoją kolej.
Długo wyczekiwany moment w końcu nastąpił i pierwszy w ruch poszedł żel winogronowy, który... niestety okazał się sporym rozczarowaniem. O ile kosmetyk spełnia swoją podstawową funkcję, czyli myje jak na żel pod prysznic przystało, o tyle podczas mycia soczysty i tak zachęcający wcześniej zapach jakby się ulatniał, o utrzymywaniu się na skórze po kąpieli nawet nie wspominając. Zjawisko jak dla mnie dość dziwne. Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, w której żel intensywnie pachnie w butelce, po czym wietrzeje jak za dotknięciem różdżki przy pierwszym kontakcie z wodą i ciałem. Wiadomo, żel to żel i jego zadanie to pozostawiać skórę czystą a nie uperfumowaną, ale zapach jak dla mnie jest przede wszystkim po to, żeby umilać nam chwile spędzone w kąpieli czy pod prysznicem i pod tym względem czuję się zawiedziona, tym bardziej że na opakowaniu pojawiają się wzmianki o soczystym zapachu winogron przełamanym nutą cytrusową nutą, która usuwa objawy zmęczenia i orzeźwia skórę.
Sądziłam, że kąpiele z Lirene staną się prawdziwą rozkoszą dla zmysłów, tymczasem po soczyste winogrona muszę się jednak wybrać do pobliskiego warzywniaka. Trochę szkoda. Nie tracę jednak nadziei, przede mną jeszcze soczysta gruszka i rajski granat, a więc jest cień szansy, że będę zwracać honor i odszczekiwać swoje dzisiejsze słowa. Trzymajcie kciuki! :)
Skład: Aqua, Sodium Laurate Sulfate, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Sodium Laureth - 5 Carboxylate, Polyquaternium-7, Propylene Glycol, Vitis Vinitera Extract, Parfum, Butylphenyl, Methylpropional, Hydroxycitronellal, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Cl 19140, Cl 42090
Uwielbiam te żele :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Miałam gruszkę, bosko pachnie :)
OdpowiedzUsuńwszyscy chwalą gruszkę, więc idzie w użycie jako następna :)
Usuńlubię te ich żele ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam z nimi do czynienia.
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo smakowicie :D
OdpowiedzUsuńTylko gruszka mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMnie po wypowiedziach dziewczyn też :D
UsuńTeż jestem w trakcie używania tego winogronka i w 100% podpisuję się pod tym, co napisałaś :) Przyjemny, ale zapach słabiutki...
OdpowiedzUsuńUfff, bo już myślałam, że ze mną jest coś nie tak ;)
UsuńMiałam gruszkę i uwielbiałam ten zapach!
OdpowiedzUsuńPodkradłabym gruszkę :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam je
OdpowiedzUsuńJakie kolorowe <3
OdpowiedzUsuńUroku opakowaniom bez wątpienia odmówić nie można :)
UsuńCzaję się na gruszkę od jakiegoś czasu, ale mam tyle żeli pod prysznic w domu, że obiecałam sobie wykończyć wszystkie przed zakupem kolejnego. Zejdzie się...
OdpowiedzUsuńJa mam zapasy przynajmniej do końca roku ;)
UsuńSzkoda, bo wyglądem kuszą :) Mam nadzieję, że z następnymi będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńPo komentarzach dziewczyn wnioskuję, że gruszka może się okazać strzałem w 10 :D
UsuńJa zużyłam butelkę winogronowego i nie zauważyłam czegoś takiego z ulatnieniem zapachu..może nie zwracałam na to uwagi? Ogólnie byłam bardzo zadowolona, zapach mi podszedł:)
OdpowiedzUsuńjezeli nie pachnie to nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńjejku jak wy to dziewczyny robicie że przychodzą do was takie miłe paczki :)??
OdpowiedzUsuńja miałam ten żel z gruszką i jak dla mnie totalne zachwycenie, co prawda od żelu nie wymagam nie wiadomo czego - mam umyć nasze ciało - ale przyjemność podczas stosowania była :)
Akurat paczki od Erisek są zawsze wielkim zaskoczeniem, bo najczęściej kurier po prostu puka do drzwi z całą masą dobroci :)
UsuńNie używałam ich, chociaż lubię owocowe zapachy pod prysznicem..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jego zapach znika po użyciu a nawet podczas użycia, bo z butelki pachną cudnie. Teraz widziałam je na wyprzedaży w Rossmannie.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu granat i bardzo fajnie pachniał, muszę kiedyś do niego wrócić gdy wykorzystam swoje aktualne zapasy :)
OdpowiedzUsuńWyglądają na prawdę kusząco, ale dla mnie w żelu oprócz mycia produkt musi również ekstra pachnieć. Uwielbiam po męczącym dniu wejść pod prysznic, puścić gorącą wodę, spienić swoją gąbeczkę czymś o pięknym zapachu, zamknąć oczy i ot tak po prostu odpocząć, zrelaksować się. Trzymam kciuki za resztę żeli :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda :)
http://moj-swiat-moje-kosmetyki.blogspot.com/