Demakijaż nie należy do moich ulubionych zajęć, ale nigdy nie pomijam tego kroku w codziennej pielęgnacji. Ważne jest jednak, żeby przebiegał on możliwie szybko i bez bólu. Duwfazowy płyn do demakijażu oczu i micel to podstawa, nie gwarantuje ona jednak pełnego oczyszczenia cery. Aby pozbyć się resztek makijażu, konieczne jest grubsze działo i do takich zaliczam piankę myjącą do twarzy i oczu Lirene z serii Youngy 20+.
Opakowanie przywodzi mi na myśl raczej piankę do włosów niż kosmetyk myjący. Po wstrząśnięciu i wciśnięciu dyfuzora wydobywa się z niego gęsta i zbita piana. Swą konsystencją nie przypomina mi ona używanych dotychczas pianek do mycia twarzy jak np. Pharmaceris A, ale raczej piankę do golenia. Kosmetyk przyjemnie otula twarz podczas mycia, dobrze trzyma się skóry, nie spływa.
Ku mojemu zaskoczeniu pianka świetnie sobie radzi z każdym typem makijażu, nawet z wodoodporną maskarą, nie podrażniając przy tym oczu. Żadnych smug, żadnego rozmazywania! Po zastosowaniu skóra jest naprawdę "squeaky-clean" - za każdym razem mam wrażenie, że po przejechaniu po niej palcem usłyszę dźwięk charakterystyczny dla świeżo umytych talerzy.
Absolutna czystość ma jednak swoją cenę. Skóra zostaje idealnie oczyszczona, ale i odrobinę ściągnięta, przez co bez solidnie nawilżającego kremu ani rusz. I to jest w zasadzie jedyne manko, jakie dostrzegam w przypadku tej pianki (aktualna cena na stronie Lirene: 13,19 zł).
Kosmetyk godny uwagi? Dla mnie jak najbardziej. A Wy co sądzicie?
Miałam ją ale jakoś mnie nie zachwyciła. Zmywa ok, ale nie podobał mi się zapach, konsystencja i beznadziejny dozownik. Uwielbiam pianki do twarzy, ale ta jest najgorszą jaką miałam. Przy piance Marion czy Decubal słabo wypada. Zmęczyłam i nigdy więcej.
OdpowiedzUsuńNie jest to na pewno dermokosmetyk, ale ja na nic z tych aspektów, o których wspomniałaś nie mogę narzekać :)
Usuńoglądałam ją ostatnio w hebe, ale jednak nie wzięłam. może kiedyś się skuszę, chociaż uczucie ściągania bardzo mi się nie podoba.
OdpowiedzUsuńKocham pianki ostatnio. Przejechałam już Decubala, teraz jestem na Pharmacerisie i coś czuję że ta będzie następna skoro jest bardziej zbita :)
OdpowiedzUsuńJest to na pewno inna para kaloszy niż dermopianki, ale myślę, że warto wypróbować :)
UsuńMiałam poprzednią wersję, całkiem niedawno o niej pisałam :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się u mnie sprawdza.
Muszę ją mieć, uwielbiam pianki do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa zapachu :)
Lubię pianki do twarzy, tej jeszcze nie znam:)
OdpowiedzUsuńJeśli u Ciebie skóra jest delikatnie ściągnięta, to mnie pianka wysuszyłaby pewnie na wiór. Niestety moja skóra średnio toleruje wodę z kranu, nawet w połączeniu z kosmetykiem.
OdpowiedzUsuńW takim razie nie polecam, mi to akurat przy przetłuszczającej się skórze nie przeszkadza, ale dla sucharków może okazać się masakrą
UsuńKusi mnie, ale mam jakieś urojenie, że ma słabą relację cena-wydajność, więc póki co się wstrzymuję...
OdpowiedzUsuńAkurat ta pianka w moim odczuciu jest całkiem wydajna, używam razem z czynnikiem męskim (a jakże!) i jeszcze jest jej sporo
UsuńHmm pianka dość ciekawa ;) jesli ci przypadla do gustu to tylko sie cieszyc! Buziaki, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńlubię pianki ;)
OdpowiedzUsuńU mnie oczyszczanie to nie jest ulubiony punkt pielęgnacji, ale z tą pianką stało się bardziej znośne ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go ze sobą na wczasach latem, ale nie domywał azjatyckim kremów BB - dla mnie to był jedyny mankament ;)
OdpowiedzUsuńw moim przypadku z silikonowymi bebikami radzi sobie świetnie
UsuńLubię panki myjące ;) Chętnie się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńMiałam jedną piankę ale zawsze wydaje mi się,że są mało wydajne
OdpowiedzUsuńTa akurat trochę odstaje w tym względzie od tych lużnych pianek, jest bardziej zbita i przez to też bardziej wydajna
Usuńuwielbiam pianki myjące, bardzo podoba mi się taka forma oczyszczania :)
OdpowiedzUsuńTeraz używam pianki Decubal i jestem zachwycona :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale coraz częściej słyszę na jej temat pozytywne opinie :)
UsuńDługo zastanawiałam się nad zakupem tej pianki, w końcu wzięłam tę z Clean&Clear i bardzo się zawiodłam... Na pewno kupię tę piankę :)
OdpowiedzUsuń