Obsesji na punkcie dłoni ciąg dalszy;) W trzeciej części sagi (i póki co chyba ostatniej) bohaterami będą produkty do pielęgnacji skórek wokół paznokci. Stara prawda głosi, że nawet najpiękniejszy odcień lakieru nie będzie na naszych paznokciach prezentował się dobrze, jeśli skórki wokół płytki pozostaną niezadbane. Niestety, częste malowanie, a co za tym idzie i zmywanie lakieru nawet najłagodniejszymi środkami, przesusza naszą skórę dłoni, co często skutkuje nieestetycznymi i, co gorsza, bolesnymi "zadziorami". Jak temu zaradzić?
Sama mam spore skłonności do suchej skóry wokół paznokci, ale długi czas, mówiąc kolokwialnie, olewałam sprawę. Dopiero YouTube uświadomił mnie kosmetycznie i sprawił, że zaczęłam zwracać uwagę na najdrobniejsze detale w makijażu i pielęgnacji. Doszłam do wniosku, że przesuszonym skórkom trzeba powiedzieć stanowczo i zdecydowano NIE!;) Po ilości marek wymienionych w tytule posta z pewnością zdążyłyście wywnioskować, że długo i na różne sposoby walczyłam z problemem i ze swoim wewnętrznym leniem, bo musicie wiedzieć, że skuteczna pielęgnacja wymaga zdecydowanie wytrwałości i systematyczności, a o to w moim przypadku niełatwo ;).
Pierwszym produktem, który miał czynić cuda był krem Lemony Flutter z Lush.
zdjęcie: www.lush.de |
Przyznam, że pokładałam w nim wielką nadzieję, wydawało mi się, że raz go użyję, no może dwa, i będzie po problemie. Niestety, ten krem to moje największe "lush'owe" rozczarowanie, bo po miesiącu smarowania i wcierania z moimi skórkami nie zrobił nic! Producent twierdzi, że jest to kosmetyk niezwykle odżywczy, nadający się nie tylko do pielęgnacji skóry wokół paznokci, ale również do stosowania na wszelkie silnie przesuszone miejsca na ciele (łokcie, kolana, pięty). Jego główne składniki to wyciąg z cytryny, który ma za zadanie zmiękczać naszą skórę, masło shea, które ma właściwości nawilżające, wosk pszczeli mający tworzyć barierę ochronną dla skóry, wyciąg z soi, olejek migdałowy itp., itd. Aż by się chciało sparafrazować słowa poety: "pełno nas, a jakoby niczego nie było...".:/ Krem ma konsystencję dość gęstej pasty, rozpuszcza się pod wpływem temperatury ciała i dość długo się wchłania, co jednak w przypadku tego typu produktów jest dość powszechne. Zapach zdecydowanie nie jest przyjemny, pachnie chemiczną cytryną, choć niektórzy na YouTube wprost się nim zachwycają ;). Dla mnie "Lemony Flutter" to zdecydowanie produkt "No Go". Jednakże, aby sprawiedliwości stało się zadość, muszę tu zaznaczyć, że ów specyfik kupiłam również mojej mamie, która ze względu na częsty kontakt z kredą ma bardzo suchą skórę na opuszkach palców. Zużyła już prawie całe opakowanie i o dziwo bardzo sobie ten produkt chwali. Cena to ok. 10 Euro za 50 ml (krem starcza na wieki!).
Kolejny specyfik to Nail & Cuticle Oil z Sally Hansen, który skuszona promocją zakupiłam ok. 2 tygodnie temu w Superpharm.
zdjęcie: www.sallyhansen.com |
Jest to produkt w postaci olejku, który nakładamy pędzelkiem na paznokcie i okolice, i następnie wmasowujemy. Oliwka zawiera witaminę E, która odżywia i wzmacnia naszą płytkę, olejek z pszenicy oraz olej kartamusowy (wikipedia: klik ). Konsystencja nie sprzyja aplikacji. Olejek zalewa skórki podczas nakładania, ponieważ ma bardzo płynną konsystencję, dodatkowo długo się wchłania. Nie jest to produkt dobry dla osób niecierpliwych (czyli dla mnie :D), ponieważ czekając, aż kosmetyk wyschnie, łatwo "wytłuścić" wszystko dookoła (zwłaszcza klawiaturę ;D). Cena nie jest nadto wygórowana (w promocji zapłaciłam nieco ponad 20 zł), odradzam jednak kupowanie produktów SH w Sephorze, gdyż w porównaniu do Superpharm za każdy kosmetyk zapłacicie ok. 10-15 zł więcej (w stosunku do ceny regularnej!).
Na koniec Cuticle Gel mit Honig + Propolis z firmy p2, czyli żel do pielęgnacji skórek z miodem i kitem pszczelim.
zdjęcie: www.dm-drogeriemartk.de |
Myślę, że nie muszę wspominać o zbawiennym działaniu miodu na naszą skórę, o tym na pewno już wiecie:) Czym jest natomiast kit pszczeli? Jak sama nazwa wskazuje jest to substancja produkowana przez pszczoły z zebranych żywic roślinnych. Ma ona silne działanie bakteriobójcze, przyspiesza proces gojenia się ran i regeneracji skóry. Kosmetyk ma postać żelu i dodatkowo wyposażony jest w pipetę, co znacznie ułatwia aplikację, ponadto dość szybko się wchłania i nie jest ani tłusty, ani klejący - za to wielki plus. Cena również jest bardzo przystępna (ok. 3 Euro). Marka p2 dostępna jest jednakże jedynie w drogeriach "dm" na terenie Niemiec i Austrii. Wielce nad tym ubolewam, gdyż firma oferuje bardzo szeroką gamę produktów, które są niedrogie i naprawdę dobrej jakości. Zawsze, gdy tylko jestem w Niemczech, swoje pierwsze kroki kieruję właśnie do "dm" :).
No a jak ze skutecznością? Uważam, że produkty SH i p2 mają bardzo podobne działanie, a więc pomagają jedynie doraźnie. Po aplikacji skórki pozostają nawilżone przez kilka następnych godzin, a później problem niestety powraca, może w nieco mniejszym stopniu, może dłonie wyglądają na nieco bardziej zadbane, ale jednak... Jeśli zapomnimy o regularnej aplikacji, bez wątpienia stan naszej skóry powróci do punktu wyjścia.
Wniosek nasuwa się prosty: nie ma rozwiązań idealnych! Skóra wokół paznokci wymaga regularnej pielęgnacji tak samo jak skóra naszej twarzy i pozostałych części ciała. Chcemy być piękne - musimy cierpieć: wcierać i smarować, na dodatek regularnie! ;)
xoxo
M.
P.S. 1 Jeśli znacie jakiś cudowny sposób/środek na skórki, wiecie, co robić... zostawić komentarz oczywiście:)!
P.S. 2 Zdjęcia zostały zaczerpnięte z internetu, bo już ciemno, no i jam dziś wyjątkowo leniwa;)
P. S. 3 Nie zapomnijcie sprawdzić, co mi dziś w duszy gra (temat przewodni na dziś: cytryna;)).
tez uzywam lemony flutter, i dla mnie jest super!!
OdpowiedzUsuńno widzisz, dla mojej mamy też, ja jestem jakaś odporna:/
OdpowiedzUsuńAjj jak ja lubię tą piosenkę - kojarzy mi się z lekcjami angielskiego w LO i solówką mojego kumpla ;D Miło przeczytać długi i treściwy post przy jej akompaniamencie ;)
OdpowiedzUsuńCo do skórek to moje są w stanie tragicznym ostatnio, za co mogę podziękować Nail Tekowi ;/ Ich codzienna pielęgnacja to nie lada wyzwanie dla takiego lenia jak ja ;P Zdecydowanie brak mi samozaparcia w tej kwestii. Ale jak już mam jakiś zryw dobrych chęci to używam kremu Garnier na zrogowacenia ;P I muszę przyznać, że daje radę ;) Czasami na noc zdarza mi się nawet wysmarować skórki wazeliną i rano są w świetnym stanie ;))
widzę, że lenistwo, jeśli chodzi o pielęgnację, to nie tylko moja domena;) Wazelina powiadasz? Muszę spróbować, może najzwyklejsza rzecz na mnie zadziała...
OdpowiedzUsuńJa na skórki używałam The Soft Touch, również z Lusha, wprawdzie to jest Body Butter przeznaczony do pielęgnacji dłoni ale na skórki też się sprawdzał! Teraz niestety już się skończył i moje skórki znowu są takie jakie są, czyli dosyć nieciekawe (w moim przypadku to też czyste lenistwo).
OdpowiedzUsuńA z cytrynowych piosenek polecam niegrzeczne Lemon Song Led Zeppelin :).
Miłego dnia!
To ja powiem tak:
OdpowiedzUsuńTez miałam taki czas w którym wydawało mi sie ze dbanie o skórki paznokci to rzecz niewykonalna- brak czasu i systematycznosci... Az w koncu jednego dnia pomyslalam ze przeciez człowiek jest dokładnie tak systematyczny jak sam chce.
Kupiłam olejek do skórek i uzywałam go kazdego dnia- na noc. Postawiłam buteleczke obok kremu do twarzy zeby nie zapomniec. Czas do tego potzrebny to 20sek.
Skórki ktore sa dobrze (regularnie) nawilzone nie wysuszaja sie juz tak szybko czyli po paru godzinach i nie narastaja na pazurki. Juz nawet nie pamietam kiedy je usuwałam.
Jak zmywam paznokcie (nie zawsze ale co jakis czas) robie im takie małe SPA- nacieram je witamina E- mam taka w kroplach (do kupienia w aptekach za pare zł, ale tylko na recepte) i takie natłuszczone zostawiam az sie to ładnie wchłonie. Ale mozna tez napierac zwykła oliwa z oliwek, olejkiem rycynowym itp.
To wszystko zajmuje mi tylko chwile a bedac ostatnio w drogerii Pani z obsługi powiedziała mi ze mam ladne, zadbane paznokcie. To jest dla mnie komplement ogromnej wagi bo całe zycie paznokcie obgryzałam i zawsze wstydziłam sie własnych dłoni :D
Aga, Twój komentarz jest niezwykle motywujący, ja też staram się wyrobić sobie pewien rytuał i smaruję codziennie rano i wieczorem, widzę nieznaczną poprawę, ale na pewno chciałabym więcej:D mam nadzieję, że to przyjdzie z czasem;) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńZe swojej strony do skorek polecam Sally Hansen Medicated Cream Cuticle Remover-najlepszy z jakim mialam do czynienia oraz morelowy krem SH CUTICLE MASSAGE a jak lubisz oliwke,ktora wchlania sie do matu to Nail Tek Renew:)
OdpowiedzUsuńJa tak z innej beczki trochę zaśmiecę: jaki tytuł ma piosenka, którą poprzednio miałaś na blogu? ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała Nail & Cuticle Oil z Sally Hansen :) Uwielbiam wszelkie olejki :)
OdpowiedzUsuń@Olivia piosenka to M.I.A. Paper planes :)
OdpowiedzUsuńOd dawna już oglądam twoje filmiki i jestem wierną fanką tego bloga, lecz to chyba mój pierwszy komentarz. Też mam podobny problem (kto nie ma) i mi o wiele bardziej niż ten żel z P2 pomaga kremik z Oriflame "Tender Care". Jak dla mnie jest to najlepsze co dla skórek można zrobić. Naprawdę szczerze Ci go polecam. Krem nie jest drogi, a na moich dłoniach sprawdza się świetnie (oczywiście stosując go w miarę regularnie). Btw. jesteś świetna i m.in. od Ciebie zaczęła się moja przygoda z makijażem ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję Antonine za pierwszy komentarz, za miłe słowa i oczywiście za wskazówkę odnośnie kremu:)
OdpowiedzUsuńBylam pelna nadziei,rozpoczynajac czytanie tego posta. Marzylam,ze udalo Ci sie znalezc cudowny kosm na skorki i w koncu takze moj problem sie skonczy ;) Eh,pozostaje nam szukac dalej ;) U mnie sprawdza sie oliwka ale tylko przy regularnym stosowaniu, wystarczy raz zapomniec i suche skorki znowu sie pojawiaja :/ Ale w kkmentarzach Princeton poddala mi pomysl uzywania kremu na zrogowacenia z Garniera ;) Zobaczymy!Buziaki :*
OdpowiedzUsuńtez slyszalam mieszane opinie na temat oliwek ale chyba warto sprobowac a nozwidelec? pozdrawiam i zapraszam "do Siebie" :D
OdpowiedzUsuńja mam fajny zmywacz ktory wzmacnia płytke paznokci. Nie dośc że zmyje wszystko bardzo dokladnei to jeszcze odzywia a wiec polecam zmywacz z donegala z ekstraktem z cytryny naprawde jest dobry a przy tym tani. zobaczcie sami http://www.donegal.com.pl/
OdpowiedzUsuńThis is vеry fasсіnatіng, You're a very professional blogger. I have joined your rss feed and sit up for looking for extra of your magnificent post. Additionally, I have shared your website in my social networks
OdpowiedzUsuńmy site :: loans for bad credit
Hurrah! After all I gоt a blοg from ωhere I be cаρаble of genuinely take ѵaluable infoгmаtion regarding
OdpowiedzUsuńmy stuԁy and κnowledge.
Alѕo vіѕіt my homеpаge - New Bingo Sites
Also visit my web blog : New Bingo Sites