Czy każda z nas na jakimś etapie naszego życia nie wypowiadała walki cellulitowi? Myślę, że większość zmaga/-ła się z pomarańczową skórką w taki czy inny sposób, a jeśli moje drogie Panie twierdzicie, że nie, to albo nie przyszła na Was jeszcze pora (;P), albo zaraz mi tu śpiewać pochwalne peany na cześć dobrych genów ;))). Ja niestety z cellulitem się zmagam. Nie występuje on u mnie w jakiejś ekstremalnej postaci, więc nie wyrywam sobie włosów z głowy i nie płaczę nad moją niedolą, ale mam świadomość, że jest i czasem wolałabym, żeby go jednak nie było.
Na wstępie warto zaznaczyć, że cellulit to poniekąd znak czasu. Jest wynikiem siedzącego trybu życia i nie do końca zdrowego sposobu odżywiania. Samymi kosmetykami nigdy nie uda się go w pełni pokonać, niezbędne jest również działanie od wewnątrz, a więc zmiana swoich przyzwyczajeń. Ze mnie leń jest straszny. Nie odżywiam się szczególnie zdrowo, bo nie lubię. Jedzenie jest jedną z niewielu przyjemności, które mamy w życiu i nie zamierzam jej sobie odbierać. Kosmetyków pielęgnacyjnych do ciała używam sporadycznie, bo męczy mnie codzienna rutyna, ale skoro Lirene obdarowało mnie zestawem do walki z cellulitem, postanowiłam choć trochę wziąć się za siebie.
W skład zestawu wchodzą trzy kosmetyki: Antycellulitowy peeling myjący (11,99 zł za 200 ml), Balsam antycellulitowy (14,99 zł za 250 ml) oraz Antycellulitowe serum ujędrniające (16,99 zł za 200 ml), a także myjka. Obietnica producenta? Redukcja cellulitu, ujędrnienie i wyszczuplenie dzięki substancjom przyspieszającym modelowanie sylwetki i spalanie tkanki tłuszczowej.
Wszystkie trzy produkty są bardzo przyjemne w stosowaniu. Peeling ma fajną konsystencję, duże drobinki, które faktycznie ścierają warstwy martwego naskórka, pozostawiając skórę gładszą.
Kliknij na zdjęcie, żeby powiększyć |
Balsamy rewelacyjnie pachną cytrusami, mają lekką konsystencję (w sam raz na letnie miesiące), szybko się wchłaniają, a jednocześnie solidnie nawilżają.
Kliknij na zdjęcie, żeby powiększyć |
Kliknij na zdjęcie, żeby powiększyć |
Myjka to świetny wynalazek. Szorstką częścią możemy się umyć, wspomagając jednocześnie złuszczanie naskórka, stroną z wypustkami zafundujemy sobie masaż poprawiający krążenie i stymulujący spalanie tkanki tłuszczowej. Niestety myjka dość szybko się postrzępiła i porwała, nad czym niezmiernie ubolewam :(.
Wszystkie kosmetyki stosowałam głównie na uda i brzuch. Czy zauważyłam efekty? Skóra z pewnością się wygładziła i nieco ujędrniła, cellulit jednak jak był, tak jest. Jest to dowód na to, że samymi kremami niewiele zdziałamy. Ja nie stosowałam żadnej diety, nie ćwiczyłam i nie zmieniłam swojego trybu życia, a więc nie mogę oczekiwać cudów. Dla osób, które są jednak gotowe prowadzić prawdziwą batalię z pomarańczową skórką, może być to fajny wspomagacz w przystępnej cenie.
A Wy macie obsesję na punkcie zdrowego trybu życia, czy tak jak ja gnieciecie tyłki na kanapach? ;)))
PS. Produkt ten został przesłany mi nieodpłatnie do recenzji. Fakt ten nie miał żadnego wpływu na treść niniejszej recenzji.
Moja myjka też już dogorywa, a szkoda :( Z całego zestawu antycellulitowego najbardziej podobał mi się peeling oraz zapach wszystkich produktów- ta pomarańcza jest nieziemska :)
OdpowiedzUsuńA mi najbardziej do gustu przypadła myjka, która nadaje się już tylko do śmieci, szkoda, oj szkoda. Na drugim miejscu jest peeling:)
UsuńJa zlikwidowałam cellulit właśnie przez zdrowe odżywianie (wcale nie jest nieprzyjemne ;)) i ćwiczenia. Sama dieta zlikwidowała go w 2 miesiące do poziomu niewidoczności gołym okiem. Polecam ;).
OdpowiedzUsuńA takich balsamów nie stosuję i nie stosowałam :D. Nie wierzę w nie :D.
Wierzę, że zdrowe odżywianie nie musi być nieprzyjemne, ale wymaga poświęcenia mu trochę czasu, którego u mnie z reguły brak, no i ja nie wyobrażam sobie życia bez junk foodu ;)
UsuńBardzo fajny zestaw;)
OdpowiedzUsuńmam to serum i czeka sobie w kolejce do zużycia:)
OdpowiedzUsuńja z początkiem maja wypowiedziałam swojemu cellulitowi wojnę, o ile udało się zmobilizować do systematycznych masaży i wklepywania kremów tak ze zmianą diety i przyzwyczajeń jest ciężko. zaczynam się teraz coraz więcej ruszać i ćwiczyć.. mam nadzieje, że coś mi się uda osiągnąć
życzę Ci wytrwałości przede wszystkim, której mi niestety brakuje ;)
Usuńmiałam ten peeling i uważam, że jest bardzo dobrym produktem ;)
OdpowiedzUsuńteż jestem tego zdania:)
Usuńkanapa:)
OdpowiedzUsuńno to mamy coś wspólnego;)
UsuńOjj nie zapeszając- ja go a szczęście nie mam : ) Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis ;)
OdpowiedzUsuńi oby Cię nigdy nie dopadł:)
Usuńja udaję, że go nie mam, ale oczywiście jest ;/
OdpowiedzUsuńja staram się ukrywać, ale nie mam też z tego powodu nie wiadomo jakich kompleksów, uszy do góry:D
UsuńNajbardziej przykuła moją uwagę myjka :D Mam zwykłą szczotkę do masażu i jak się nią wyszoruję to jestem czerwona jak burak xd
OdpowiedzUsuńKiedyś walczyłam z cellulitem regularnie, gdy tylko trochę znikał i przestałam się smarować, pojawiał się ponownie. Jakiś czas temu zmądrzałam i po prostu zmieniłam dietę, a cellulit pięknie się ulotnił ;)
tak to właśnie bywa za zwyczaj, dieta czyni cuda:)
UsuńChcę taką świetną myjkę!:D
OdpowiedzUsuńTaka świetna to ona nie jest, bo jest już w strzępach;) Radzę poszukać coś solidniejszego:)
UsuńZestaw pierwsza klasa :]
OdpowiedzUsuńjest co zużywać, to bez wątpienia;)
UsuńKocham ten peeling
OdpowiedzUsuńJa tylko lubię, ale za to bardzo;)
Usuńja często gniotę swój tyłek przed TV:P ale mam ambitne plany ruszać się w te wakacje, w końcu czeka mnie trochę wolnego:)
OdpowiedzUsuńpowodzenia życzę, ja sobie zawsze powtarzam, że zacznę aktywnie spędzać czas i nic z tego nie wychodzi, więc nawet przestałam się oszukiwać;)
Usuńja mam obsesję na punkcie zdrowego stylu życia, ale moje lenistwo często bywa większe :D
OdpowiedzUsuńale kosmetyki antycellulitowe bardzo lubię za to że skóra po nich jest taka gładziutka :)
leń to zdecydowanie nasz największy wróg;)
UsuńZaczełam niedawno masowanie 10min na kazdą nogę, ale to dopiero tydzień więc efektów nie widać zbytnio...
OdpowiedzUsuńteż tak kiedyś masowałam, rezultaty były marne, więc dałam sobie spokój. bez zmiany diety ani rusz w moim przypadku...
UsuńCellulit mam niewielki, ale ciągle walczę, żeby nie było go więcej: kremami, masażami itp. Moją główną kosmetyczną bronią do walki z nim jest jednak raczej Eveline, czasem towarzyszy jej Bielenda.
OdpowiedzUsuńZe zdrowym trybem odżywiania różnie bywa, bo po studencku: może nie stać człowieka na czekoladę, ale tak samo nie stać go na makaron z pełnoziarnistej mąki :P
Myjka super :)
po studiach jak Cię juz stać na na pełnoziarnisty makaron, czasu brak, żeby go gotować - błędne koło;)
Usuńubóstwiam tan peeling, ale ostatnio jakoś nie mogłam go znaleźć w żadnej drogerii :( wybrałam Eveline ale szału nie ma :/
OdpowiedzUsuńWszystkie produkty można kupić na stronie Lirene:)
Usuńodtłuścilam się już dietą:P teraz czas na ćwiczenia i smarowanie w walce z cellulitem:P
OdpowiedzUsuńja muszę poszukać jakiegoś bardziej zbilansowanego sposobu odżywiania, bo zapuściłam się w tym względzie ostatnio niestety:/
Usuńłał, sama mam ochotę na te produkty ;-) więc się niebawem skuszę w połączeniu z moimi treningami może coś zdziałam,
OdpowiedzUsuńcmok :*
życzę wytrwałości i powodzenia:)
UsuńMam ten peeling. Używam go od lat. Nie wiem czy działa, ale pozostawia skórę gładką, a na tym mi własnie zależy :)
OdpowiedzUsuńZ całej trójki to zdecydowanie mój ulubiony produkt:)
UsuńTa myjka jest słodka:)
OdpowiedzUsuńJa mam peeling! :) Ciekawy blog, dodaję do obserwowanych
OdpowiedzUsuńja zauważyłam swój cellulit już w 8 klasie :( teraz mi się wydaje, ze jest mniejszy, ale nadal jest. kosmetyki wygładzają skórę, ale trzeba w niego uderzyć dietę i ćwiczeniami, żeby go zminimalizować, a żeby zlikwidować to już drogie zabiegi w salonie.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tym, które go nie mają ;) ja tam mam skłonności do słonego, więc chyba nigdy się go nie pozbędę :))
widzę w takim razie, że mamy podobnie, ja uwielbiam słone, więc chyba na zawsze już skazana jestem na cellulit:/
Usuń