Po minionym weekendzie czuję się, jakby ktoś mi wyrwał dwa dni z życiorysu, a byłam tylko na Komunii. Jak człowiek jedynie siedzi za stołem i je, wydaje się, że czas gdzieś znika. Nie macie takiego wrażenia? No ale do rzeczy...Chciałabym Wam przedstawić produkt Lioele, które już dobry miesiąc temu zamówiłam z AsianStore i który stosuję namiętnie - Lioele Oil Paper.
.
Bibułki matujące Lioele nie należą do najtańszych (cena: 20 zł za 6 m), na tle innych produktów tego typu zdecydowanie się jednak wyróżniają i dlatego nie żałuję ani jednego wydanego na nie grosza. Produkt cechuje przede wszystkim naprawdę solidne, plastikowe opakowanie, nie straszny mu nawet największy bałagan w torebce, która - jak wiadomo - kryje w sobie różne różności i najczęściej przedmioty delikatne powinno trzymać się od niej z daleka ;).
Bibułka nawinięta jest na rolkę, dzięki czemu za każdym razem możemy urwać dokładnie tyle, ile nam potrzeba. Plastikowa, umieszczona na brzegu opakowania "piłka" ułatwia odrywanie papierka. Uważam, że patent jest rewelacyjny! Ale, ale... nie samym opakowaniem kobieta żyje ;). Od strony, powiedzmy, merytorycznej, bibułkom jednak również niczego nie brakuje. Produkt bardzo dobrze sprawdza się w swojej roli, zapobiega świeceniu się twarzy, nie naruszając przy tym makijażu. Bibułki są mocne i nie drą się podczas stosowania, a jednocześnie na tyle delikatne, że łatwo je wydobyć z opakowania. Jak dla mnie #1!
A Wy co myślicie? Wynalazki rodem z Azji na tak czy na nie? :)))
Opakowanie mnie powaliło na kolana. Lubię takie uprzyjemniające życie gadżety ;D
OdpowiedzUsuńja też, oj ja też;)
Usuńopakowanie jest mega :P
OdpowiedzUsuńnasze inglotowskie są super i też mają ergonomiczne opakowanko ;P
O, tych z Inglota nie miałam jeszcze przyjemności testować:)
Usuńja zawsze przy większych zakupach biorę też bibułki z Inglota po 9zł :D super są
Usuńale nie mają takiego ślicznego opakowania *_* przecudne!
a ile taka przyjemność kosztuje?
OdpowiedzUsuńbyło w poście, ale się zmyło... nie wiem, jakim cudem... 20 zł za 6 m:)
UsuńCałkiem przpadkiem trafiłam na Twojego bloga a tu takie ciekawostki :) A bibułki ciekawe ciekawe.
OdpowiedzUsuńMiniKo, witaj:)
UsuńNie Madziu ;P Bo dokładnie 3 latka temu, kupiłam takie same bibulku od Perfecty (no, poza tym że były pomarańczowe). Inna sprawa że nadal je mam, co świadczy o tym jak często ich używam ;P
OdpowiedzUsuńDokładnie, są te z Dax, dlatego nie skusiłam się na Lioele :)
Usuńdziewczyny, ja pierwsze słyszę o takich bibułkach rodem z Polski, ale będę się od teraz uważniej rozglądać;)
UsuńKiedyś nawet robiłam ich recenzje na YT ;P ale to było dawno i nieprawda ;D
UsuńJa też mam bibułki z Daxa kupione rok temu;)
Usuńaliczka, przyznam się, że nie pamiętam, kiedy ostatnio jakiś filmik na YT oglądałam:/
Usuńswietny patent z tym opakowaniem. ja za kazdym razem jak wyciągam moje bibułki to ciapciam pięć nowych.. pozdrawiam! /Kasia
OdpowiedzUsuńw takim razie jest to rozwiązanie idealne dla Ciebie:D
UsuńFantastyczne opakowanie no szok jakie wygodne i ładne wizualnie , ja tam lubie Azjatyckie cuda :D
OdpowiedzUsuńnie Ty jedna:D
Usuńnie znam tego produktu ale zapowiada się ciekawie:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńna pewno wart choćby jednorazowego przetestowania:)
UsuńNo nie, byłam pewna, że to jakaś nawilżająca pomadka :D
OdpowiedzUsuńw sumie... nietrudno się pomylić;D
Usuńjakoś mnie nie kuszą, pewnie przez cenę.
OdpowiedzUsuńja się skusiłam przy okazji zamówienia kremu BB, na same bibułki pewnie bym się nie zdecydowała:)
UsuńCiekawy gadżet :)
OdpowiedzUsuńI przydatny:)
UsuńOOOO, moje ulubione są z Shiseido ale są w kit drogie także następnym razem chętnie spróbuję tych :) wspierajmy azjatycki rynek! :D
OdpowiedzUsuńO tych z Shiseido dużo dobrego słyszałam, ale chyba jednak na plik cienkich papierków nie przeznaczyłabym pliku grubych papierków;)
Usuńwyglądają ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze pierwszy raz się spotkałam z takim czymś. I gdybym tylko miała mnóstwo pieniędzy to na pewno bym przeznaczyła je na ten wynalazek. :D
OdpowiedzUsuńPrzydałyby mi się jakieś bibułki matujące, tym bardziej że będę się coraz bardziej świecić, bo nadchodzą coraz cieplejsze dni...
OdpowiedzUsuńŚliczne opakowanie. Jeśli chodzi o produkty rodem z Azji to jeszcze nie wiem. Muszę się zebrać i w końcu zamówić krem BB. Wstyd się przyznać, ale jeszcze go nie miałam ;D
OdpowiedzUsuńto żaden wstyd, na wszystko przyjdzie pora:)))
Usuńświetne opakowanie, od razu rzuca się w oczy :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie bardzo praktyczne i cieszy oko :D
OdpowiedzUsuńopakowanie super, na pewno praktyczne .
OdpowiedzUsuńOpakowanie mnie urzekło ;D
OdpowiedzUsuńja zerknąwszy jedynie na zdjecie, byłam przekonana, że to szminka :D opakowanie bardzo ładne i pomysłowe :) i jeszcze do tego działają, no czegóż chcieć więcej?:))
OdpowiedzUsuńżeby były łatwiej dostępne, a nie tylko w sklepach internetowych;)
UsuńAzjatycki wynalazek pierwsza klasa! Potrzeba matką wynalazków :D
OdpowiedzUsuńJa mam krem BB rodem z Azji i jestem bardzo zadowolona jak miała bym kase to kupiłam bym więcej tych produktów. Kiedyś oglądałam film o takiej azjatce była juz koło 50 a wygladała super wiec coś jest w tych kosmetykach
OdpowiedzUsuńopakowanie jest po prostu świetne:D
OdpowiedzUsuńDax Cosmetix ma identyczne opakowanie od dawna. Używam i chwalę sobie. A cena o wiele niższa.
OdpowiedzUsuńDziewczyny piszą o tych bibułkach, ale ja ich nigdy na oczy nie widziałam, może dlatego że mój dostęp do DAX jest dość ograniczony
Usuńmam te z DAX właśnie, opakowanie identyczne, kolor tylko inny
Usuńa bibułki też super :)) sprawdzają się
super !
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :D
OdpowiedzUsuń