Udało mi się zrealizować moje postanowienie: nie malować paznokci przez 3 tygodnie i w tym czasie zaserwować im kurację preparatem agda "plus". Produkt określiłabym jako paraapteczny, jako że firma Sulphur Busko- Zdrój trudni się głównie produkcją dermokosmetyków uzdrowiskowych, a listę sklepów, gdzie można je dostać znajdziecie >>>TUTAJ<<<.
Oto, co o preparacie mówi producent:
Miałam duże oczekiwania co do tego specyfiku, przede wszystkim dlatego że aby go stosować, odmówiłam sobie przyjemności, jaką jest noszenie kolorowych paznokci ;). Niestety trochę się zawiodłam... Kurację rozpoczęłam, skracając płytkę do minimum. Największy problem mam z kciukami, które maja nierówną strukturę i lubią pękać od uderzania w klawiaturę. Już na wstępie nie spodobał mi się alkohol w składzie, ale wyszłam z założenia, że jego obecność pewnie z jakiś względów jest uzasadniona. W ostatecznym rozrachunku to właśnie ten składnik obwiniam za przesuszenie płytki, która w tych najbardziej newralgicznych miejscach nadal pękała i jej wygląd stawał się coraz mniej estetyczny. Najdziwniejsze jest jednak to, że pozostałe paznokcie, które nie obijają się tak intensywnie o klawiaturę, stały się mocniejsze i nie rozdwajały się, pomimo braku warstwy jakiegokolwiek lakieru i z czasem całkiem sporej długości. Nie bez znaczenia jest tu jednak na pewno, że już od prawie 3 miesięcy zażywam suplement diety Merz Spezial, który również ma za zadanie poprawiać kondycję płytki. Poniżej zdjęcia moich gołych paznokci i skórek po 3 tygodniach kuracji...
Podsumowując, moje odczucia względem tego preparatu są dość ambiwalentne. Jego działanie nie zachwyciło mnie na tyle, abym miała ochotę dalej nosić paznokcie w wersji "saute" i rezygnować z tych wszystkich pięknych odcieni, które już czekają w kolejce. Specyfik w związku z tym powędruje do mojej mamy, która ma spore problemy z płytką - bardzo jestem ciekawa, jak sprawdzi się u niej.
Tymczasem lecę malować paznokcie :)
Produkt został przesłany mi do recenzji
