Do tej pory z azjatyckich kosmetyków stosowałam głównie kremy BB i pudry. Ostatnio miałam jednak okazję testować produkt z zupełnie innej beczki, tej pielęgnacyjnej, mianowicie tonik do twarzy Lioele A.C Control.
Na stronie myasia.pl możemy przeczytać:
- Antybakteryjny tonik do twarzy z zawartością alkoholu oraz opatentowanego kompleksu Phyto-Soothing, który zawiera ekstrakt z 5 roślin działający kojąco na skórę
- Produkt przeznaczony jest do skóry tłustej, trądzikowej oraz problematycznej
- Dzięki zawartości ekstraktu z alg morskich oraz wyciągu z kory sosny czerwonej tonik reguluje wydzielanie sebum, zmniejszając świecenie się skóry, działa oczyszczająco oraz antyseptycznie na skórę
- Nie zatyka porów, zmniejszając objawy trądziku
- Zachowuje naturalne nawilżenie skóry, nie wysusza i nie podrażnia skóry
Główne składniki:
- Kompleks Phyto-Soothing to wyciąg z 5 roślin: kamamelii japońskiej, lotosu białego, niecierpka, azali oraz magnolii japońskiej. Ekstrakty te działają przeciwtrądzikowo, nie zatykają porów, zmniejszając wydzielanie sebum
- Kwas salicylowy - Oczyszcza, stymuluje regenerację komórek i pomaga w leczeniu trądziku
- Ekstrakt z papai - Zawiera karotenoidy, wit. C, pierwiastki śladowe i enzym keratolityczny. Dzięki enzymowi poprawia się wnikanie składników aktywnych przez naskórek oraz nadaje skórze gładkość i świeży wygląd
- Ekstrakt z portulaki pospolitej – Źródło wielu związków odżywczych
- Niacyna (witamina B3) - Zwiększa nawilżenie i elastyczność skóry, wpływa na produkcję kolagenu, regeneruje skórę
Wszystko to brzmi bardzo pięknie i obiecująco, ale na mnie ten tonik nie zrobił większego wrażenia. Na plus zaliczyć mu trzeba bez wątpienia solidne i estetyczne opakowanie oraz atomizer, który pozwala na dokładne dozowanie produktu i szczelnie zabezpiecza przed ewentualnym rozlaniem. Tonik spełnia swoją podstawową funkcję, jaką w moim przypadku jest oczyszczenie i ściągnięcie porów podczas ostatniego kroku demakijażu. Pomimo zawartości alkoholu, która zapewne wielu z Was nie przypadnie do gustu, nie podrażnił mnie w żaden sposób, ani nie wysuszył, ale moja skóra z zasady jest dość odporna na tego typu substancje. Ogólnie produkt przyjemny, czego nie można jednak powiedzieć o jego cenie, bo za 190 gramową buteleczkę musimy zapłacić ok 70 zł. Być może po naprawdę długim okresie stosowania można zauważyć zbawienny typ tego kosmetyku na naszą cerę, myślę jednak, że i na naszym rodzinnym rynku znajdą się godne uwagi produkty z tej kategorii za o wiele bardziej przystępną kwotę.
Jeśli więc chodzi o Lioele, to jestem jak najbardziej na tak dla ich kosmetyków kolorowych, jeśli zaś chodzi o pielęgnację, postawię jednak na inne marki.
Może Wy jesteście w stanie polecić mi jakiś szczególnie dobry tonik w korzystnej cenie?
Faktycznie, cena przerasta oczekiwania.
OdpowiedzUsuńlubiłam ich bebiki, toniku nie miałam... i nie chcę ;)
OdpowiedzUsuńNo cena za tonik to bardzo duza...
OdpowiedzUsuńjakoś za tonikami nie przepadam, no i ta cena...
OdpowiedzUsuńPytanie brzmi jakiego rodzaju tonik potrzebujesz?
OdpowiedzUsuńLirene ma dobry produkt Tonik nawilżająco – oczyszczający http://www.1001pasji.com/2012/12/lirene-pielegnacja-oczyszczajacaonik.html
Corine de Farme Tonik oczyszczający - http://www.1001pasji.com/2012/07/zuzywamy-denko-inaczej.html
a na koniec Pat & Rub, który ma świetny skład!
Na uwagę zasługuje także tonik z Under Twenty.
Dzięki za wskazówki. Tonik Lirene właśnie wykańczam i faktycznie jest niczego sobie, ale zainteresowałaś mnie tym od Pat&Rub. Jak wykończę aktualne zapasy, być może po niego sięgnę :)
UsuńJa mogę polecić tonik z Corine de Farme. To nie Azja, ale bardzo dobrze się sprawdza. :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale się przyjrzę :)
Usuńnie no, z ceną za tonik to poszaleli, choć muszę przyznać, że opakowanie piękne
OdpowiedzUsuńJa od dłuższego czasu robię sobie tonik na bazie hydrolatu. Bardzo go lubię - pięknie pachnie i świetnie nawilża.
OdpowiedzUsuń(Przepis jest na moim blogu, nie chce bezczelnie wklejać linka).
Ciekawe linki zawsze mile widziane! :)
UsuńJa od pewnego czasu uwielbiam tonik Tołpa z serii do skóry wrażliwej :), może wypróbujesz?
OdpowiedzUsuńTołpa od dawna za mną chodzi, jeszcze nic od nich nie miałam i aż się prosi, żeby wypróbować :D
UsuńJa odkąd używam płynów micelarnych nie używam już toniku i na dobre mi to wyszło:)
OdpowiedzUsuńU mnie i micel, i tonik to podstawa :)
Usuńhydrolat np. z oczaru wirginijskiego + szczypta wit. B3=cudo :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to kazdy kosmetyk zawierajacy alkohol nie robi szalu.
OdpowiedzUsuńMoze przez pierwsze dni stosowania wydaje sie, ze cera jest ladniejsza, ale w moim przypadku nigdy sie "alkohol" na dluzsza mete nie sprawdzil..
Odkad uzywam bezalkoholowe kosmetyki i cera mi sie poprawila i mniej sebum wytwarza;)
coś w tym na pewno jest :)
UsuńMój ukochany tonik to Liz Earle Instant Boost. Skóra jest oczyszczona, uspokojona i delikatnie nawilżona. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńzakładam, że cena do tego z Lioele pewnie podoba ;)
UsuńMnie po kremie BB z Lioele tak masakrycznie zapchało, że nie wiedziałam gdzie schować moją twarz.
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam :)
UsuńSkład bardzo imponujący :)
OdpowiedzUsuńZe swojej strony polecam tonik Lirene, wersja nawilżająco-oczyszczająca oraz tonik Herbal Garden z ekstraktem z czerwonej koniczyny :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że cenowo odstrasza. :(
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja:)
OdpowiedzUsuńhttp://solidaryexpensivee.blogspot.com/
Bardzo polubiłam tą markę. Ale jakoś tonik od nich mnie nie kusi totalnie, choć lubię toniki:)
OdpowiedzUsuńsłyszałam, że toniki z Lirene są bardzo dobre, ja aktualnie stosuję z Yves Rocher i jestem z niego niesamowicie zadowolona
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Koleżankę ze spotkania Blogerek :*
potwierdzam, że toniki z Lirene są niezłe i również pozdrawiam :D
UsuńFajny post, dzięki za podanie składu:)
OdpowiedzUsuń