Hype (czyt. hajp) to strategia marketingowa polegająca na takim sposobie reklamowania produktu, by wzbudzić nieodpartą chęć jego posiadania. Hype to coraz częściej również zjawisko internetowe, które przypomina toczenie kuli śniegowej: wystarczy kilka pozytywnych opinii osób stanowiących autorytet w danej dziedzinie (w tym wypadku mam na myśli oczywiście blogerów) na temat danego produktu, by wśród całej rzeszy innych zainteresowanych zaszczepić żądzę wypróbowania, przekonania się na własnej skórze i ostatecznie zakupu.
Chyba każdemu choć raz zdarzyło się ulec takiej manii. U mnie dotyczy ona aktualnie trzech produktów: meteorytów Guerlain, paletki Naked 2 oraz scrubu do ciała Pat and Rub. Dziś będzie o tym ostatnim :))).
Nie zliczę, ile pozytywnych opinii na temat tego produktu przeczytałam na różnych blogach: że ma fantastyczny, naturalny skład, że świetnie zastępuje żel pod prysznic, że idealnie ściera bez podrażniania skóry, że pięknie pachnie, że po umyciu zostawia nawilżającą warstwę olejków na skórze, przez co można zrezygnować z balsamów do ciała itp. itd. Chłonąc te wszystkie informacje, nie pozostało mi nic innego jak poddać się fali. No i mam...
Oczywiście, zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że to, co sprawdza się u milionów", nam akurat służyć nie będzie, ale nie tym razem... Szanowne Czytelniczki mogę potwierdzić - Scrub cukrowy od Pat and Rub to peeling idealny!
Moja wersja to żurawina z cytryną. Na stronie Pat and Rub możemy przeczytać:
Nazywamy ten Scrub – Twoja Nowa Skóra. Skóra staje się gładka i ujędrniona. Pięknie wygląda i pachnie. Cytrynowy ekoaromat Rewitalizujacego Scrubu do Ciała przyjemnie odświeża zmysły i dodaje energii. Żurawina zwalcza objawy starzenia się skóry, regeneruje i wzmacnia. Olejek cytrynowy poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza. Kosmetyk ekologiczny, zawiera naturalny filtr UV.
Kompozycja:
kryształki cukru trzcinowego* – złuszczają martwy naskórek i wygładzają skórę
żurawina* – zwalcza wolne rodniki, regeneruje, wzmacnia
olejek cytrynowy – odświeża umysł, poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza
oliwa i masło z oliwek* – wygładza i koi
masło shea* – nawilża i zmiękcza
olej babassu* – uelastycznia, nawilża, jest naturalnym filtrem UV
olej jojoba* – wzmacnia skórę i dodaje jej sprężystości
masło z awokado* – natłuszcza i regeneruje, chroni przed czynnikami zewnętrznymi, w tym promieniami słonecznymi
masło kakaowe* – uelastycznia i koi podrażnienia
wosk pszczeli – uelastycznia i zmiękcza
naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
inne roślinne substancje natłuszczające i nawilżające*
*surowce naturalne z certyfikatem ekologicznym
Z mojej strony nie pozostaje nic do dodania. Idealna konsystencja + idealny cytrusowy, orzeźwiający zapach + idealne złuszczenie i nawilżenie = kosmetyk idealny. Jedyne do czego można się przyczepić to cena. Na oficjalnej stronie marki za 500 ml scrubu jesteśmy zmuszeni zapłacić 79 zł. Dużo, ale wierzcie mi, że warto.
Czujecie się "zhypowane"? ;)
Postanowiłam, że w tym roku zainwestuję i przetestuję kilka kosmetyków tej firmy. Scruby i masła, z pewnością :)Marzy mi się jeszcze krem pod oczy i EKOampułka.
OdpowiedzUsuńFantastyczny jest też olejek brązujący, to znowu mój "muszęmieć":)
UsuńCzeka na użycie, ale mam serię Rozgrzewającą i Home Spa. Teraz używam Phenome i obawiam się, że pod pewnymi względami P&R go nie przebije. Z drugiej strony P&R ma kilka ważnych zalet ;)
OdpowiedzUsuńPóki co znam scruby P&R z próbek, na bazie których u mnie szału nie wywołały. Zobaczymy :)
Z phenome jeszcze nic nie miałam, więc wszystko przede mną ;) Na razie Pat&Rub jest idealny :)
Usuńpodążam go ;) w ogóle na widok kosmetyków Pat&Rub się ślinię, szkoda tylko, że testery w Sephorze są tak stare, że walą kwachem! Pozostaje mi tylko wyobrazić sobie ten zapach :O
OdpowiedzUsuńtej nie podążaj tylko pożądaj:P
Usuńtak się podnieciłam, że przekręciłam ;)
Usuńpożądasz i podążasz do zakupu :D
Usuńna razie się wymieniłam na próbkę cynamonowego :P
Usuńten rozgrzewający też mnie zaciekawił, ale mój był akurat w promocji ;)
Usuńteraz promocja minus 15% w sklepie internetowym na wsio oł je :D
OdpowiedzUsuńo nieee! to nie wzbudza żądze nabycia! ;D
Usuńo dzięki za info;D A Ty kosmetykomanko daj nam znać potem jak z wydajnością tego produktu;D
Usuńsłój jest naprawdę duuuuży, także powinien wystarczyć na długo :)
Usuńwczoraj na FB mieli info chyba do 14 promo trwa:)
UsuńUżywam tej samej wersji,uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńScrub za 79 zł jakoś mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńMimo, że wszędzie ogłaszają, że to takie cudo u mnie "muszmieciostwo" się nie włącza. Cena zdecydowanie mnie zniechęca.
OdpowiedzUsuńChyba zaboli mnie gdy będę musiała tyle wydać na peeling, no ale cóż, jakoś ten ból zniosę :D
OdpowiedzUsuńból jest, ale szybko ustępuje ;P
UsuńMuszę go wreszcie wypróbować!
OdpowiedzUsuńbombowo go przedstawiłaś, jednak cena bez kitu powala :)
OdpowiedzUsuńjest trochę zaporowa, ale 500 ml to naprawdę spory słoik :)
UsuńTen peeling jest na mojej liście zakupowej i na pewno go nabędę :)
OdpowiedzUsuńŻurawinowy jakiś czas temu skończyłam, aktualnie używam Home Spa, a w szafeczce mam jeszcze zapas Kokosa i trawy cytrynowej :D Uwielbiam te peelingi :)
OdpowiedzUsuńZostałam w 100% zhypeowana :D
OdpowiedzUsuńha! :D
UsuńWyglada taaak smakowicie! ;)
OdpowiedzUsuńW sumie chętnie zatopiłabym w nim łyżkę ;D
UsuńSuper, że u Ciebie też się sprawdził. Dla mnie idealny. Kocham go i nie ma lepszego. Teraz czaję się na wersję rozgrzewającą.
OdpowiedzUsuńJa na pewno też z czasem sięgnę po inne wersje :)
UsuńJa się nie czuję zhypowana. Naturalne fajne kosmetyi można kupić za niższe ceny. Miałam kilka produktów z Pat&Rub, ale zapachy mnie totalnie rozczarowały, a działanie- w porządku, ale znalazłam tańsze i przyjemniej pachnące odpowiedniki :)
OdpowiedzUsuńPodziel się w takim razie :)
UsuńAjj chcccęęę gooo :D
OdpowiedzUsuńja się czuję, ale na razie mam peeling który muszę zużyć, choć jego używanie to jakaś katorga...
OdpowiedzUsuńJuż od dawna jestem zhypowana :P
OdpowiedzUsuńMuszę go mieć!!!:) ;D
OdpowiedzUsuńJest na mojej liści zakupów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale jakoś kosmetyki Kingi mnie nie kuszą :-) chyba ja i moj portfel powinniśmy się cieszyć :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam przez baaaardzo długi czas, ale później miałam okazję kilka pomacać i wiele naprawdę mnie przekonało, choć dalej mam do nich dość zdrowy dystans, głównie ze względu na cenę ;)
UsuńPat&Rub mnie jakoś nie rusza... a co do peelingów to pozostaję wierna najlepszemu zdzierakowi ever, czyli peelingowi kawowemu :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie mam cierpliwości do fusów ;)
UsuńJa też nie mam cierpliwości do fusów ale znalazłam prostszy sposób :-) wsypałam sobie trochę mielonej, niezaparzonej kawy do pustego pojemniczka i postawilam po prysznicem. Jak robię peeling to wysypuje troche na rękę i mieszam z jakimś olejkiem. I tez nie trzeba używać balsamu :-)
UsuńMoże to jest jakiś sposób i dla mnie :D
Usuńkocham go i ubóstwiam! jestem uzależniona i pragnę więcej :D
OdpowiedzUsuńciekawa jestem, powiedz mi, ten piling nie zostawia takiej tłuściochowej warstwy na skórze? kurcze boję się takiego efektu, wiesz, nieestetycznego oblepienia jak to miał w zwyczaju oblepiać np piling z Daxa.
OdpowiedzUsuńZostawia warstwę na skórze jakbyś posmarowała się olejkiem, ale nie jest ona przesadnie tłusta, raczej przyjemnie nawilża skórę i nie trzeba smarować się balsamem :)
UsuńKasiu, jeżeli nie lubisz tej lepkiej warstwy, którą pozostawiają cukrowe peelingu to z Pat&Rub jest jeszcze peeling z serii Home Spa, on jest solno cukrowy i tej tłustej, lepkiej warstwy nie zostawia :)
UsuńOlejek mi odpowiada, to nie takie uczucie o którym piszę :)
UsuńGosiu - właśnie ten, o którym piszesz, mam z glossyboxa i muszę zrobić do niego jeszcze jedno podejście bo za pierwszym razem właśnie wydał mi się taki bardzo oblepiający... trzy światy z tymi pilingami... ;)
Cieszę się, że spróbowałaś słynnego już scrubu Pat&Rub, no i że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńja też się cieszę, choć to trochę zgubne, bo chcę więcej :D
Usuńtak działa Pat&Rub :)
UsuńUZALEŻNIAJĄCO :P