Nawet nie wiecie, z jakim napięciem wyczekiwałam momentu, w którym wykończę aktualnie używany żel pod prysznic i będę mogła sięgnąć po truskawkową piankę pod prysznic Balea. W chwili obecnej pianka jest już tylko wspomnieniem. Krótka była nasza wspólna przygoda, ale zdecydowanie pełna ochów i achów ;).
Podobnie jak pamiętna mandarynkowa pomadka z alverde, tak i pianka okrążyła już chyba całą blogosferę. I nie dziwota, bo produkt innowacyjny i choćby z czystej ciekawości wart zakupienia, zwłaszcza że majątku nie kosztuje (jeśli dobrze pamiętam cena to ok. 1,5 Euro).
Opakowanie jak w przypadku bitej śmietany i zawartość w sumie podobna, biała, puchata i pachnącą truskawkami. Chciałoby się zjeść, ale nie... tym się trzeba umyć! Doznanie niesamowite, jakby kąpać się w we wspomnianej bitej śmietanie, albo w chmurze, albo w morskiej pianie. Niech każdy wybierze sobie skojarzenie, które najbardziej do niego przemawia.
Zapach przywodzi mi na myśl truskawkowo-śmietankowe cukierki Alpenliebe. Dawno nie jadłam, a teraz znowu mam na nie ochotę. Mam też ochotę na kolejną piankę, ale jak opakowanie głosi i wieść ludu niesie, była to edycja limitowana i na próżno szukać jej już w sklepach. Pozostaje tylko wspominać i czekać, aż Balea uraczy nas nowym produktem tego typu, może w innej wersji zapachowej. Nie miałabym nic przeciwko, bo to naprawdę udany gadżet kąpielowy :).
Wygląda bardzo zachęcająco :D. Gdyby brak było napisów to naprawdę można by pomyśleć, że to bita śmietana
OdpowiedzUsuńbita śmietana o smaku truskawkowym mmmmmm.... ;)
UsuńTo musi być sama przyjemność:)
OdpowiedzUsuńjest, choć mało wydajna przyjemność ;)
UsuńNiestety, nie udało mi się jej wypróbować.
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam jej po prostu kupić.
Mam nadzieję, że w sezonie wiosenno-letnim Balea ponownie postawi na jakąś piankę :)
ja też na to liczę!
UsuńMmm.. kąpiel musi być przyjemnością :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Balea ale ten kosmetyk jeszcze u mnie nie gościł. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy przy takim zapachu skupiłabym się na myciu:P
OdpowiedzUsuńhaha, a na czym w takim razie? ;)
UsuńSzkoda że to limitka :/ ... Chetnie poprawiłabym wrażenia jakie zostawiła po sobie pianka Welness z Rossmana ...
OdpowiedzUsuńZawsze przechodziłam obok niej obojętnie, teraz żałuję...
OdpowiedzUsuńmiejmy nadzieję, że Balea szybko uraczy nas czymś nowym w podobnym guście ;)
UsuńMoja lista zakupowa w DM ciągle rośnie właśnie po takich notkach :) zakupię na pewno - z czystej ciekawości.
OdpowiedzUsuńobawiam się, że już trudno ją dostać
UsuńNo pomysł super ;) Można się poczuć jak niezły kąsek do schrupania :P
OdpowiedzUsuńnajchętniej schrupałabym tę piankę ;)
UsuńJeżeli pianka pojawi się ponownie w ofercie, to z pewnością się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńja też! użyję do tego wszystkich moich kanałów ;)
Usuńszkoda, że nie mam dostępu do ich kosmetyków, bo chętnie bym wypróbowała;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o prysznicowe pianki, to w Rosmannach jest pianka Welness&Beauty wanilia-kwiat jabłoni, polecam wypróbować, jeśli tęsknisz za tą formułą (:
OdpowiedzUsuńhmmm, może się skuszę, dzięki za wskazówkę :)
UsuńUwielbiam tę piankę :)
OdpowiedzUsuńJak tylko zaczęłam używać pierwsze opakowanie to od razu dokupiłam jeszcze jedno w zapasie :)
ja nie byłam taka mądra, zresztą już po ptokach, bo kupiłam w grudniu, a zaczęłam używać w marcu ;)
Usuńmarzy mi sie dniami i nocami ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pianka, nie widziałam jej nigdy wcześniej i będę czekać, aż znowu pojawi się w ofercie :)
OdpowiedzUsuńMusi przyjemnie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńjaki bajer! zdecydowanie brałabym gdyby był dostępny u nas na półkach!
OdpowiedzUsuńpodobno jest coś podobnego w Rossmannie od Wellness&Beauty
Usuńale nie o tak zniewalającym zapachu - dwa cenę ok 11 zł więc jest różnica ;)
UsuńUwielbiam ta pianeneczke;)
OdpowiedzUsuńAkurat powoli dojrzewa we mnie pokusa zamówienia kilku kosmetyków z Balei i ta pianka na pewno znajdzie się na liście :)
OdpowiedzUsuńpod warunkiem że ją jeszcze dostaniesz, bo jak wspominałam to edycja limitowana ;)
Usuńjak czytam o tej piance to zawsze aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńja jak ją wspominam też dostaję ślinotoku ;D
UsuńJak mi napisałaś że ona nie myje to wpadłam w schizę bo rzeczywiście odczucie jest całkiem inne niż po żelu hie hie :D
OdpowiedzUsuńja dalej mam wątpliwości, bo ona nie sunie gładko po skórze, ale to pewnie właśnie efekt tej dziwnej konsystencji, także no worries ;)
Usuńoja! nie widziałam tego wcześniej *.*
OdpowiedzUsuńa u mnie w końcu post z konferencji :)
Chce ją *_*
OdpowiedzUsuńTa pianka jest boska!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście zapach przypomina te cukierki, uwielbiam <3
Boska tylko trochę mało wydajna, no chyba że mój Łukasz używał jej częściej, niż mi się przyznawał ;) BTW dostałaś linki do zdjęć z konferencji? Całkiem fajnie wyszły :)
Usuńdostałam!
UsuńFajne są :]
ojej, pianką mnie skusiłaś w stu procentach! już wyobrażam sobie jej zapach
OdpowiedzUsuńmycie ciała przy użyciu takiej pianki to musi być super sprawa, przede wszystkim ze względu na zapach :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę ! <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam pianki do kąpieli, a chętnie bym taką z Balea przetestowała :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale czytałam mnóstwo pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuń