sobota, 22 czerwca 2013

Jak piernik do wiatraka...

Odnoszę wrażenie, że ostatnio każda szanująca się firma kosmetyczna za punkt honoru stawia sobie posiadanie w swojej ofercie kremu BB, względnie kosmetyku, który rzeczony krem BB ma imitować. Podobnie jest w przypadku marki The Body Shop, która niedawno wypuściła na rynek produkt o nazwie Vitamin E Cool BB Cream. Celowo używam określenia "produkt o nazwie", bo kosmetyk, który swoim logo sygnuje TBS ma się do kremu BB jak piernik do wiatraka.



Zacznijmy od tego, czego możemy spodziewać się po prawdziwym kremie BB:

- uniwersalny odcień dopasowujący się do każdego typu karnacji
- wyrównanie kolorytu skóry
- optyczne tuszowanie niedoskonałości przy jednoczesnym lekkim kryciu
- wysoki filtr przeciwsłoneczny
- właściwości pielęgnacyjne

Przejdźmy do tego, czym cechuje się Cool BB Cream:

- ciemny odcień, który robi ze mnie mulatkę i kompletnie nie stapia się ze skórą
- krycie jest tak słabe, że nawet o wyrównaniu kolorytu skóry nie może być mowy
- ciemny odcień jeszcze bardziej podkreśla niedoskonałości
- ochrony przeciwsłonecznej brak
- właściwości pielęgnacyjnych nie dostrzegam


Podsumowując, rozczarowanie na całej linii, co stwierdzam z dużą przykrością. Może nie spodziewałam się, że będzie to kosmetyk na miarę azjatyckich kremów BB, ale liczyłam, że zyskam w swojej kosmetyczce solidny krem tonujący na upalne dni. Nic bardziej mylnego. W moim przypadku krem okazał się totalną porażką. Samo zaś określenie BB w stosunku do tego produktu uważam za pomyłkę.

A jakie są Wasze doświadczenia z imitacjami BB znanych marek? 




46 komentarzy:

  1. ja używałam jak na razie tylko krem BB z Garnier i lubię go ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze w takim razie, że Ci służy, jest łatwo dostępny i niedrogi, a więc czegóż chcieć więcej :)

      Usuń
  2. Szczerze mówiąc raczej omijam je szerokim łukiem. Jakoś wolę jednak lekko kryjący podkład, który jest podkładem i nie udaje niczego innego. Azjatyckie kremy to zaś inna kategoria - niestety nie miałam okazji żadnego wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie jestem zwolenniczką kremów BB.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie byłam, dopóki nie spróbowałam tych azjatyckich :)

      Usuń
  4. no niestety, testowałam kremy BB z Nivea i Garnier, są tak ciemne i pomarańczowe (wersja dla jasnej karnacji), że zastanawiałam się czy firmy nie pomyliły się czasem i te kremy miały iść na rynek afrykański a nie polski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, ale to częsta bajka na polskim rynku kosmetycznym wśród podkładów:/

      Usuń
  5. Ja nie jestem przekonana do kremów BB, przynajmniej nie tych drogeryjnych

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten krem jest po prostu śmiesznie ciemny, nawet nie próbowałam nakładać go na twarz :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm samo opakowanie na wstepie mi sie nie podoba.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. odkad wyprobowalam azjatyckie bb nawet nie patrze na drogeryjne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi tam od czasu do czasu jakiś w łapki wpadnie, ale do tej pory za każdym razem było to nieporozumienie ;)

      Usuń
  9. ważne, że ma w nazwie "BB"- cel osiągnięty ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś nie przemawiają do mnie drogeryjne BB'ki. Mam wrażenie, że (tak, jak napisałaś) praktycznie każda firma ma swój krem tego typu. Tak trochę na siłę chyba:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też niestety go zjadę u siebie na blogu - mam dokładnie te same spostrzeżenia s Ty. Bubel jak się patrzy

    OdpowiedzUsuń
  12. Bylam dzis w TBS i rzucilam na niego okiem, ale nie.... dziekuje wszystkim BB kremom;)
    Za to kupilam serum z nowej serii, rozjasniajacej, japonskiej czy cus, jest tez dostepna w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie wiem, w TBS bywam od przypadku do przypadku, bo u mnie w mieście sklepu brak, a ich strona też pozostawia wiele do życzenia :/

      Usuń
  13. Drogeryjne kremy BB w ogóle nie traktuję w kategorii kremów BB (haha), a kremów tonujących i mam swoje dwa ulubione: Garnier i Under20 :) mam jeden prawdziwy azjatycki, ale szału też nie robi... Jesteśmy z tego samego miasta, więc tym bardziej zapraszam do siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Też zauważyłam, że każda firma musi mieć swój "BB krem".... o.O Jeden lepszy, drug gorszy. Ale niestety zazwyczaj są beznadziejne :/

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż się boję otworzyć swój krem z TBS :/

    OdpowiedzUsuń
  16. ja kupiłam drogeryjny BB krem ino raz i o jeden raz za dużo.wcale mnie nie kuszą:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja właśnie nigdy nie miałam, więc byłam ciekawa, tym bardziej że na TBS raczej się jeszcze nie zawiodłam, a tu taka porażka...

      Usuń
  17. Tych BB jest jak mrówków:P Nie wiadomo co i jak już, nomenklatura myląca:)Ja nie przepadam za TBS

    OdpowiedzUsuń
  18. Kremy BB nigdy nie budziły mojego zainteresowania. W zeszłym roku odkryłam przyzwoity krem tonujący oraz minerały, które służą mojej kapryśnej cerze i od tego czasu przestałam testować nowości:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda ze sie nie sprawdzil...
    Ja stosuje krem BBB od Pat&Rub, swietnie sie sprawdza, ladnie wyrownuje kolor. Dzieki niemu przestalam uzywac podkladu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tym kremie sporo dobrego słyszałam, a jak z odcieniem?

      Usuń
  20. Niestety kupując kremy BB, a raczej ich tańsze imitacje, należy się liczyć z tym, że są to zwykłe kremy tonujące. Ja już przywykła, część marek skradło nawet moje serce :) Teraz kupiłam od jednej z blogerem dwa prawdziwe BB kremy i zobaczę czym ludzie się tak zachwycają. Może i ja stanę się ich fanką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli trafisz na odpowiedni dla siebie, to na pewno :)

      Usuń
  21. nie widziałam go w drogeriach ale po przeczytaniu Twojej recenzji wiem, że nic nie straciłam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. przynajmniej wiem czego unikac przy kolejnej wizycie w tbs :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. unikać albo najpierw poprosić o próbkę, żeby nie wtopić pokaźnej sumki pieniędzy bez sensu :)

      Usuń
  23. ja kupiłam ostatnio BB z Yves Rocher i niestety jest za jasny...o dziwo, bo właśnie go kupując sama wybrałam jaśniejszy odcień, po wcześniejszych doświadczeniach z ciemniejącymi BB. Niestety czy jego jakość jest ok średnio mogę stwierdzić, bo zrażona odcieniem odłożyłam na półkę, ba chętnie go komuś oddam nawet

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak to dobrze, że trafiłam na Twoją recenzję. Bardzo lubię kosmetyki TBS i przyznam, że ten bebik był na mojej liście, ale po tej recenzji będę go omijać. Mam jasną karnację, więc mi też by nie podpasował...

    OdpowiedzUsuń
  25. Niestety chyba wszystkie cudaki znanych firm udające BB to porażka

    OdpowiedzUsuń
  26. bb dostępne na naszym rynku są beznadziejne niestety

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam okazję testować azjatyckie BB. Lubię, może nie wszystkie. Z tych dostępnych w PL poznałam Garnierowy i z Bielendy. Jakoś tak sama nie wiem. Niby wszystko było ok, ale jednak coś mi tam nie grało.

    OdpowiedzUsuń
  28. Super blog i świetne posty! <3 świetnie czyta się Twoje recenzje!
    Będziemy tu często zaglądać!
    Zapraszamy również do polubienia nas na Facebook - MUA Make Up Academy Polska - już wkrótce nasza marka zawita na polski rynek!
    Zapraszamy do wspólnego odliczania i brania udziału w wielu konkursach, które dla Was szykujemy :)
    z pozdrowieniami MUA Polska

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...