Honey, I washed the kids! to zdecydowanie najlepsza nazwa i najlepszy zapach Lush. To połączenie miodu i karmelu mogłabym wąchać bez końca! Można go kupić pod najróżniejszymi postaciami: mydła, żelu pod prysznic, perfum. Miałam okazję używać mydełka, ale dość słabo się pieniło i nie było jakieś rewelacyjne dla skóry, dlatego tym razem zdecydowałam się na żel pod prysznic o tym samym zapachu, ale innej nazwie It`s raining men.
Produkt jest bardzo przyjemny w użyciu. Moje początkowe obawy, że będzie wodnisty i będzie słabo się pienił, okazały się zupełnie nieuzasadnione. Trochę rozczarował mnie jednak zapach, który jest zdecydowanie mniej intensywny niż w przypadku mydła i znacznie krócej utrzymuje się na skórze. To dość spore manko, kiedy dany kosmetyk kupuje się głównie dla doznań węchowych, bo myć to on myje, co zresztą było do przewidzenia.
Mikołajki jeszcze nie nadeszły, a ja ostatnio dostaję same prezenty :))).Jako że jak najbardziej pasują one do kąpielowego tematu, to się nimi w tym miejscu chętnie pochwalę ;).
Nie dalej jak w czwartek przyszła do mnie przesyłka z UK od Ani, autorki bloga cherrylassie.blogspot.co.uk. W paczce znajdowały się niesamowicie urocze produkty marki Amazon Soaps: bomby do kąpieli English Rose i Rasperry Coconut oraz mydełko Pink Sugar Cupcake Soap. Amazon Soaps to firma produkująca kosmetyki wytwarzane ręcznie ze składników naturalnych. Coś jak Lush, ale robiony bardziej w domowym zaciszu.
Nie mogę się doczekać, kiedy je wypróbuję. Wizualnie i węchowo moje serce skradło mydło, które nie dość że ma kształt uwielbianych przeze mnie babeczek, posypane jest różowym brokatem, to jeszcze pachnie dokładnie jak Honey, I washed the kids!
Jako wisienka na torcie, a może raczej powinnam powiedzieć truskawka, przyszła wczoraj przesyłka od Goshi z bloga rozowaszpilka.blogspot.com. Znalazłam w niej, obok truskawkowych słodkości (:D), truskawkowe mydełko Alverde. Różowa kostka pachnie bardzo ładnie, truskawkowo, ale nie nachalnie. Dodatkowo zatopione są w niej drobinki owoców. Normalnie uczta dla ciała i zmysłów! :)
Dziękuję Wam dziewczyny! Jesteście pyszne ;D
Fajne to mydełko w kształcie babeczki <3
OdpowiedzUsuńwygląda i pachnie przepysznie :)
UsuńPysznie to wszystko brzmi :)
OdpowiedzUsuńaż chciałoby się zjeść, naprawdę!:)
Usuńmydełko mnie zauroczyło :)
OdpowiedzUsuńktóre?:D
UsuńBabeczka jest słodka :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego używania!
Chcę takie mydełko! Chociaż, może lepiej nie... jeszcze byłabym skłonna je nadgryźć. ;D
OdpowiedzUsuńzgadza się, sama chętnie wzięłabym gryza :D
UsuńSama zamawiałaś produkty z Lush, czy jakoś zbiorowo? Bo czekam na paczkę i już 3 tydzień i nic :(
OdpowiedzUsuńzbiorowo, z tego, co wiem, przesyłka była kurierska i przyszła w niecały tydzień
Usuńależ mydełko fajne:)
OdpowiedzUsuńAle to jest "It's raining man!" a nie "honey i washed the kids"...
OdpowiedzUsuńHaha, masz kompletną rację, nie wiem, co mi się ubzdurało, po imprezie dziś jestem i najwyraźniej nie kojarzę za dobrze ;)
UsuńMydełko w kształcie babeczki...:) Jeśli jeszcze pachnie tak, jak sobie w wyobrażam...:)
OdpowiedzUsuńPachnie rewelacyjnie:)
UsuńBabeczka wygląda bardzo smakowicie. Chętnie bym ją schrupała ;)
OdpowiedzUsuńMydło w kształcie babeczki mogłabym zjeść przez przypadek ;)
OdpowiedzUsuńbabeczkę to bym zjadła
OdpowiedzUsuńO jacie, bombowe te babeczki:D
OdpowiedzUsuńOch ta babeczka! Wygląda jakby była z kajmakiem ... mniam ... mydełko truskawkowe musi pachnieć obłędnie :)!
OdpowiedzUsuńNo właśnie zapach mnie troszkę rozczarował, bardziej czuję mydło niż truskawki, ale i tak jest spoko:)
Usuńsame "pyszności"
OdpowiedzUsuńPychota, tak tylko po wygladzie
OdpowiedzUsuń