Ślimaczych testów ciąg dalszy. Przy okazji internetowych zakupów skusiłam się na żel-krem do twarzy z zawartością śluzu ślimaka sławnej już koreańskiej marki Mizon, głównie wiedziona ciekawością, czy mazidło rodem z Azji sprawdzi się lepiej niż polski "odpowiednik", o którym pisałam jakiś czas temu.
Mucyny, obecne w ślimaczym śluzie, pomagają skórze leczyć uszkodzenia i nadają jej gładkość. Kwas hialuronowy oraz ekstrakt brzozowy dbają o odpowiednie nawodnienie skóry. Zawiera ekstrakty z wąkrotki, portulaki i zielonej herbaty skuteczne w pielęgnacji cery problematycznej oraz działające łagodząco. Dzięki zawartości adenozyny, peptydów i kompleksu witamin działa przeciwstarzeniowo. Pantenol i allantoina zapewniają skórze sprężystość i elastyczność.
Już samo opakowanie łechcze moje poczucie estetyki: różowa tubka z sympatyczną grafiką zamknięta w kartoniku tego samego koloru zabezpieczonym hologramem z logo firmy. Uwielbiam dbałość o takie detale.
Sam krem ma postać lekkiego, półprzezroczystego żelu, który pozbawiony jest jakiegokolwiek zapachu, a nałożony - dzięki swojej konsystencji - wchłania się błyskawicznie. W obliczu jeszcze nie tak dawnych upałów jest to świetna alternatywa dla cięższych kremów, które lubią pozostawiać lepką warstewkę na skórze lub wręcz przy żarze lejącym się z nieba po rzekomym wchłonięciu się powracać na jej powierzchnię. Biorąc pod uwagę lekką formułę, krem nawilża przyzwoicie, pozostawia skórę delikatnie napiętą i sprężystą.
Nie da się ukryć, że oczekiwałam również spektakularnych efektów w kwestii rozjaśnienia przebarwień i redukcji blizn, ale tu póki co wielkich zmian nie dostrzegam. Z doświadczenia wiem jednak, że jest to proces długotrwały i wymagający cierpliwości, więc mam nadzieję, że wszystko jeszcze przede mną.
Summa summarum, Mizon Snail Recovery Gel oceniam jak najbardziej in plus, również pod względem ceny. Za tubkę o pojemności 45 ml aktualnie w sklepie internetowym Asian Store musimy zapłacić 33,60 zł, co uważam za kwotę przwyzwoitą i nieszczególnie wygórowaną.
Na tym jednak moja przygoda za ślimakami się nie kończy. Aktualnie oczekuję na ślimaczego bebika od Mizon. W końcu co dwa ślimaki, to nie jeden ;)
Brzmi ciekawie ;) chociaż jak pomyślę o tym śluzie ze ślimaka to mnie trochę odrzuca ..
OdpowiedzUsuńale to jest składnik przetworzony chemicznie, nie ma się czego brzydzić :)
Usuńno wiem, wiem ;) ale ja już tak mam .
Usuńdla mnie, dopóki nie okładają mnie żywymi ślimakami, jest ok ;)
UsuńCzuję się zainteresowana.
OdpowiedzUsuńNo i to różowe opakowanie do mnie przemawia :)
Cena nie rujnuje portfela, to plus.
Usuńnie ma to jak kobiety, każda leci na róż w takiej czy innej formie :D
UsuńTego lata mam fazę na róż! :)
UsuńMiałam ten krem, wziełam go wlasnie ze wzgledu na niska cenę, a wczesniej miałam Mizon All in one Snail reapir z 92% sluzem. Testując obydwa wiem, ze ten drozszy okazal sie tu lepszy. Przy rozowym Mizonie nie zauwazylam jakis specjalnych efektów, ani nawilżenia, ani nic. Przy słoiczkowym Mizonie efekt był świetny - skóra ukojona, nawilżona, przebarwienia się rozjaśniły i drobne zmarszczki mimiczne się spłyciły. A wiem co mówię, bo to już mój trzeci słoik:)
OdpowiedzUsuńNo to mi teraz narobiłaś ochoty! Kolejny będzie więc pewnie słoiczek :) Choć obstaję przy swoim, że żel na lato jest świetny :)
UsuńNo i nabrałam ochoty!
UsuńMoja wielka miłość :D Nie wyobrażam już sobie żeby w mojej kosmetyczce zabrakło tego żelu :)
OdpowiedzUsuńzawsze mnie ciekawiły te produkty ze śluzu ślimaka, jeszcze żadnego nie próbowałam :D
OdpowiedzUsuńWszyscy chwalą ten śluz ślimaka, a mnie to jakoś odrzuca i nie mogę się przemóc...
OdpowiedzUsuńe tam, w tym nie ma nic obrzydliwego, krem jak krem :)
UsuńRzeczywiście cena bardzo przystępna jak na ślimaczy specyfik :) Będę musiała go poszukać chociaż nie ukrywam, że chyba bardziej ciekawi mnie ślimaczy bbik :)
OdpowiedzUsuńbebik już czeka na mnie w paczkomacie, jutro rozpoczynam testy:)
UsuńMnie też kusi Mizonowy BB :)
OdpowiedzUsuńno zobaczymy, czy wart jest swojej sławy :)
Usuńdobrze, że się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńja się z nim nie polubiłam- zostawiał lepką warstwę na twarzy i zdecydowanie za mało nawilżał :(
OdpowiedzUsuńMam takie same odczucia. Miałam go dawno temu, ale zdecydowanie wolałam wersję w czarno-fioletowym opakowaniu, którą wycofali :(
Usuńa u mnie wchłania się idealnie i właśnie za to, że nie zostawia żadnej powłoczki na buzi bardzo go lubię
UsuńCiekawe, pierwszy raz o nim słyszę :)
OdpowiedzUsuńkooocham ten produkt :) już jest na całkowitym wykończeniu, więc niedługo będę zamawiać kolejną tubkę. Na ebayu za 5 dolców :)
OdpowiedzUsuńja się jakoś do ebaya przekonać nie mogę, nie ogarniam tam zakupów ;)
Usuńfajnie, że jest lekki, na lato jak znalazł, ale ten ślimaczy śluz mnie odstrasza;)
OdpowiedzUsuńniepotrzebnie :)
Usuńkupię z pewnością:)
OdpowiedzUsuńślinię się do ślimaka! ;)
OdpowiedzUsuńtez mam , ale narazie czeka na swoja kolej :)
OdpowiedzUsuń