środa, 27 lipca 2011

Moja chwila prawdy...

... a więc innymi słowy Makeup Blogger Award



Zasady:
1. Napisz, kto przyznał Ci nagrodę.
2. Napisz 7 makijażowych faktów o sobie.
3. Przekaż nagrodę 15 innym blogerkom i poinformuj je o wyróżnieniu

Do zabawy zaprosiły mnie:
1. anetka, autorka bloga czarny-flamaster.blogspot.com
2. Viollet, autorka bloga viollet-na-obcasach.blogspot.com
3. Sonaille, autorka bloga sonnaille.blogspot.com


Czas spojrzeć prawdzie w oczy... :D


Fakt nr 1


Malować zaczęłam się dość wcześnie, bo mniej więcej w wieku 16 lat, długi czas jednak pojęcie o makijażu miałam raczej nikłe. Stosowałam podkład, ale nie potrafiłam znaleźć zastosowania dla pudru, różu i tym podobnych, makijaż oka polegający na połączeniu dwóch cieni był dla mnie niewykonalny, dlatego ograniczałam się głównie do czarnej kredki. W pierwszej fazie makijażowej przygody paciałam sobie nią całą górną powiekę, później podkreślałam dolną linię rzęs. Co ciekawe, aktualnie czarna kredka mogłaby dla mnie istnieć :))).
Fakt nr 2

O ile jestem w stanie obejść się bez kreski wzdłuż górnej linii rzęs, to nie wyobrażam sobie kompletnego makijażu bez podkreślenia dolnej (najczęściej kredką brązową lub w każdym innym odcieniu, rzadko jednak czarnym ;)). Dzięki temu moje dość małe oczy wydają się większe, bardziej otwarte, a ja czuję się dopełniona ;))).



Fakt nr 3

Nie cierpię malować się w łazience, najchętniej stawiam lusterko koło laptopa, przygotowuję wszystkie utensylia i włączam ulubiony serial. Jestem w stanie wstać sporo wcześniej, żeby móc obejrzeć ulubiony film w trakcie wykonywania makijażu. Kiedy z różnych powodów muszę zrezygnować z mojego rytuału, czuję straszny niedosyt :))).


Fakt nr 4


Bez podkładu, tuszu do rzęs i... lakieru do paznokci czuję się dziwnie naga. Nawet w pracy koledzy się dziwują, kiedy przychodzę w paznokciach "saute" ;))).


Fakt nr 5


Mimo uwielbienia dla ciemnych szminek w swojej kolekcji nie mam ani jednej. Uważam, że moje usta są zbyt małe i niekształtne, by podkreślać je w ten sposób. Soczyste odcienie pomadek - tak - ale tylko u innych. Dla równowagi za to w mojej kosmetyczce gości chyba każdy możliwy odcień "nude" :D.

Fakt nr 6


W stosunku do kosmetyków staram się być bardzo sprawiedliwa i wszystkie używać regularnie. Dla przykładu rzadko kiedy noszę ten sam makijaż przez dwa dni z rzędu. Nie cierpię, wprost nienawidzę, kiedy w kosmetyczce zalegają mi produkty, których nie używam, które kupiłam pod wpływem chwili lub które kompletnie się u mnie nie sprawdziły. Wolę je oddać lub nawet wyrzucić, niż patrzeć jak sobie leżą i nic nie robią...



Fakt nr 7

Nie potrafię zasnąć w makijażu, podobnie jak nie potrafię iść spać, nie umywszy wcześniej zębów. Od razu mam wrażenie, że wszystko klei się do poduszki, a moja twarz jest po prostu brudna. Choćbym była półprzytomna ze zmęczenie i zasypiała na stojąco, zawsze doczołguję się do łazienki i pozbywam się tego, co mam na twarzy.





 Tag przekazuję dalej (tutaj trochę nagnę zasady - wybaczcie!):

1. maus, autorce bloga cosrocewokowpadnie.blogspot.com
2. Urban Warrior, autorce bloga urbanstateofmind.blogspot.com
3. cammie, autorce bloga no-to-pieknie.blogspot.com
4. Siulce, autorce bloga siulka.blogspot.com
5. Smieti, autorce bloga smieti.blogspot.com

... oraz wszystkim tym, którzy mają ochotę wziąć w zabawie :))).


Bardzo jestem ciekawa, jak wygląda Wasza makijażowa chwila prawdy :D. Mamy coś wspólnego? Napiszcie! :)))

25 komentarzy:

  1. widzę już na kolejnym blogu że makijażowe początki u większości nas wyglądały tak samo ;) ciekawe zjawisko ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie wyobrażam sobie jak można zasnąć w makijażu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też nie lubię widoki nieużywanych kosmetyków.. wtedy przeważnie oddaję, bo wyrzucać też nie lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tak samo jeśli chodzi o nr 3 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam Cię za punkt trzeci, ja wolę pospać, każda minuta się liczy ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja naga się czuję bez spryskania perfumami =]

    OdpowiedzUsuń
  7. Ptasiek, faktycznie, nigdy się nad tym nie zastanawiałam;)

    kobiecewariacje, czyli mamy coś wspólnego:)

    joanna, ja zdecydowanie też częściej oddaje niż wyrzucam, koleżanki się cieszą;)

    A., a już myślałam, że jestem freakiem;D

    Viollet, nie należę do śpiochów, serial najczęściej i tak leci sobie w tle:)

    Natasza, a to interesujące:)

    OdpowiedzUsuń
  8. 3 i 7 identiko ;)
    jak masz chwilę zajżyj na mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  9. zajrzyj* jaaaaaaki błąd! ;d przepraszaaam:p

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam i popieram fakt nr 6:)
    Ja właściwie zawsze mam pomalowane paznokcie... nie pamiętam kiedy chodziłam bez lakieru.

    OdpowiedzUsuń
  11. ja również nie znoszę kiedy leżą u mnie kosmetyki których nie używam. Nie zasnę bez dokładnego oczyszczenia twarzy z make up ;)) Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. eff, coraz nas więcej makijażowo-serialowych mianiaczek:D

    MARTA, zgadzamy się w każdym punkcie? niemożliwe:D

    kokosowa-panna, mi się czasami zdarza, daję paznokciom odpocząć, ale są to bardzo zazwyczaj bardzo trudne chwile;)

    martynkaczarna, również pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  13. również choćbym była niewiadomo jak śpiąca i w niewiadomo jakim stanie zawsze muszę umyć zęby i zmyć makijaż :D widzę, że wiele dziewczyn zaczęło od czarnej kredki, ja z powodu małych oczy nigdy nie miałam do niej ciągot. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję za wyróżnienie :***

    OdpowiedzUsuń
  15. edtt, na etapie czarnej kredki nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak teoria małych oczu :D byłam młodą-gniewną i makijaż tylko to uwydatniał;)

    cammie, nie ma za co:)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja też nie wyobrażam sobie pójść spać nie zmywając makijażu i nie myjąc zębów. nawet po najbardziej szalonej imprezie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. o, widzę że mamy całkiem podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo się chwali taką determinację w zmyciu makijażu :D

    OdpowiedzUsuń
  19. ja również nie kłade się z makijażem spać. Gdy zdarzyła się owa sytuacja następnego dnia wyglądałam jak upiór ( widoczne zmęczenie buzi) + brudna poduszka, lepiej wieczorem! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O tak iść w makijażu spać to zbrodnia!

    OdpowiedzUsuń
  21. princetonxgirl, ja pewnie miałabym koszmary o bakteriach zjadających moje uzębienie i rozkładających twarz:D

    meryx95, fajnie:)))

    opos-w-wannie, no ba, chcesz być piękna, musisz cierpieć;)

    Agnieszka, nie mówiąc o ewentualnych niespodziankach dnia następnego;)

    Miętówka, zasługująca co najmniej na dożywocie;)

    Sonnaille, :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. ciekawe odpowiedzi :) szczególnie z tym klejeniem się do poduszki w makijażu :)
    chyba muszę się zmobilizować i odpowiedzieć na TAG :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Fakt nr 3 i 7! Mam tak samo :)
    zapraszam do mnie jeśli masz ochotę :) dopiero zaczynam. A Twojego bloga dodaję do odwiedzanych i obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...